Maciej Lisowski - z wykształcenia prawnik - prowadzi agencję modelek. Ma za sobą wiele spotkań z dziećmi, podczas których przybliża zagrożenia czyhające w internecie.
- Bardzo często dorośli nie wiedzą, jak rozmawiać z dziećmi na temat uzależnienia od telefonów komórkowych - mówił Maciej Lisowski. - Moja praca z młodymi ludźmi, z modelkami spowodowała, że jestem w stanie określić, z jakimi problemami rodzice zmagają się w obecnych czasach. Pierwszy, najważniejszy problem to jest uzależnienie od telefonów komórkowych, a drugi to problemy żywieniowe, głównie otyłość wśród dzieci. To są największe problemy, które na chwilę obecną nas rodziców trapią. Sam wychowuję dwójkę dzieci i myślę, że na chwilę obecną odniosłem sukces wychowawczy, bo mają już 10 lat a nie posiadają telefonów komórkowych, dokładnie smartfonów. Mają tylko takie telefony, które nie posiadają internetu, z których mogą tylko zadzwonić. Nie mają nawyku, żeby popołudnia czy wolny czas spędzać przed komputerem czy z telefonem w ręku. Wydaje mi się, że jest to sukces wychowawczy.
Z uzależnienia można nie wyjść
Gość jest przede wszystkim wykładowcą dziecięcym. Organizuje warsztaty dla dzieci uzależnionych od telefonów komórkowych.
- Jak organizuję warsztaty w szkole podstawowej, to pierwsze moje pytanie brzmi: kto ma telefon komórkowy? Oczywiście większość dzieci podnosi rękę i to nie jest takie przerażające, ale bardziej przerażające jest to, że jak zadaję pytanie kto ma TikToka, albo kto ma Instagram, to 90 proc. dzieciaków z pierwszej klasy podnosi już rękę. Oczywiście większość z tych dzieci zdaje sobie sprawę i wie o tym, że według prawa polskiego należy mieć ukończone 13 lat, aby móc korzystać z takich aplikacji, ale dzieci sobie nic z tego nie robią. I to właśnie jest podstawowy problem - mówił.
Autor przedstawił także statystyki.
- 41 proc. dzieci w wieku szkoły podstawowej miało już styczność z cyberprzemocą, większość dzieciaków boi się mówić o tym rodzicom, boi się rozmawiać i to jest też duży problem. 15 proc. dzieci grających w gry komputerowe jest uzależnionych od tego. 33 proc. dzieci korzysta z internetu około pięciu godzin dziennie. Jak pytam młodszych dzieci, czy to jest dużo, to mówią, że dużo, ale jak pytam dzieci starszych - z VII czy VIII klasy szkoły podstawowej, to mówią, nie, nie jest dużo, to jest mało. I co my teraz możemy zrobić, bo wiadomo, że chcemy jakoś zaradzić? Możemy zrobić jedno - mamy wielką siłę i tą siłą jest edukacja. Musimy rozmawiać z naszymi dziećmi na ten temat, bo tak naprawdę jak się wejdzie do internetu i poszuka się jakiś informacji na ten temat to wszystko jest dla dorosłych na temat uzależnienia od telefonów komórkowych. Sama edukacja i rozmowa z dziećmi przyniesie największy efekt. Kiedyś wszyscy ze sobą rozmawiali, wiedzieliśmy, co u kogo słychać. Na chwilę obecną bardzo mało rozmawiamy ze sobą, bo każdy jest zabiegany, każdy tylko pisze w telefonie, nie ma czasu na to, aby zacząć ze sobą rozmawiać. Przede wszystkim powinniśmy w momencie, kiedy dajemy swoim dzieciom telefon w prezencie, nie dawać instrukcji obsługi. A to jest troszeczkę tak jakbyśmy dali pistolet z nabojami bez właśnie instrukcji obsługi. Obecnie każdy, kto posiada w kieszeni telefon komórkowy, ma takie narzędzie zbrodni i to jest bardzo istotne, żeby dzieciom to przekazać. Należy przeprowadzić taką rozmowę: czy wiecie co to są media społecznościowe? Jest bardzo istotne, żeby dzieci, które korzystają z tych mediów społecznościowych, wiedziały, do czego one służą. Media społecznościowe służą przede wszystkim do komunikowania się, ale służą też do słuchania muzyki, do grania w gry komputerowe, do podtrzymywania relacji międzyludzkich czy nawet do kupowania. Ale nikt nie mówi o tym, że za pomocą mediów społecznościowych możemy też kogoś szantażować, prześladować, nękać i to dzieci muszą mieć powiedziane i zdawać sobie z tego sprawę - mówił.
Przede wszystkim uświadamiać
„MaTata” zwrócił uwagę, w jaki sposób rodzice muszą z dziećmi rozmawiać oraz omówił wpływ mediów społecznościowych na życie dzieci.
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć i uświadomić, co pozytywnego nam dają te media społecznościowe. Mądry człowiek to jest taki, który potrafi poruszać się pomiędzy głupimi. Bo jeśli będziemy znali niebezpieczeństwa, to wtedy będziemy mogli ich uniknąć, więc trzeba poznać wroga. Podam przykład bohaterki mojej książki, która może być bardzo fajna i przyjemna, ale tak samo może stać się naszym wielkim wrogiem. Możemy się zastanowić, jak media społecznościowe wpływają na nasze życie. Pozwalają nam się komunikować, dzieci mogą się dowiadywać, że istnieją inne światopoglądy, inne zwyczaje, mogą uczyć się współpracy z innymi ludźmi, kooperacji, małe dzieci uczą się czytać i pisać czy nawet nauczą się języka obcego. Uczą nas także obsługi narzędzi informatycznych, bo można zakładać grupy zainteresowań, brać udział w różnych spotkaniach online. Mają zatem bardzo wiele pozytywów. Ale są także negatywy i największym negatywem korzystania z mediów społecznościowych jest uzależnienie od nich i hejt. I teraz należy uzmysłowić dzieciom, co to jest to uzależnienie, bo uzależnienie przede wszystkim ma jakieś objawy. Takim podstawowym objawem uzależnienia od mediów społecznościowych jest efekt "FOMO" (Fear of Missing Out). To lęk przed odłączeniem, strach przed czymś, że coś nas omija. Jeżeli osoba uzależniona od telefonu zostanie pozbawiona dostępu do tego telefonu, to odczuwa strach, co tam się dzieje w tym telefonie, wydaje się tej osobie, że całe życie jej ucieka i nie jest w stanie się na niczym skoncentrować. W głowie osoby uzależnionej nie mieści się, że mogłaby żyć bez telefonu. Następnym objawem jest ciągłe sprawdzanie, odświeżanie strony, sama nie wie, co sprawdza, ale trzeba coś sprawdzić. To jest takie zabijanie czasu porzez sprawdzanie, co się w tym telefonie dzieje. I oczywiście objawem jest także agresja. Takie dziecko reaguje bardzo nerwowo w momencie, kiedy odbierzemy mu telefon, ale już na samą myśl, że ten telefon może być już odebrany. Trzeba uświadomić dzieciom, że uzależnienie to nie jest przypadek tylko to jest po prostu choroba. Jeżeli nie damy odpocząć komórce, to uzależnienie wcześniej czy później do nas przyjdzie. My zawsze mówimy, że to jest straszna choroba, a dlaczego właśnie taka straszna? Bo osoba, która na nią choruje, nie ma pojęcia, że jest na nią chora. W momencie, kiedy się okaże i dotrze do niej, że jest chora, wtedy może być za późno albo samo leczenie będzie trwało tyle samo czasu, ile trwało uzależnienie. Najgorsza informacja, jaka w ogóle może być dotycząca choroby uzależnienia jest taka, że uzależnienia nie da się całkowicie wyleczyć. To zostaje z nami do końca życia i ewentualnie można to podleczyć, jeżeli będziemy żyli zgodnie z zaleceniami terapeuty, psychiatry czy psychologa. Wówczas mamy szansę na normalne życie. I to wszystkie dzieci powinny wiedzieć w momencie, kiedy prezentujemy im telefon komórkowy. My jako dorośli musimy mądrze nauczyć dzieci korzystać z telefonów - zaznaczył Maciej Lisowski.
Hejt przyczyna tragedii
Przedstawił także, co jest negatywnego w telefonach - poza uzależnieniem od korzystania z mediów społecznościowych.
- Negatywem są nierealistyczne oczekiwana wobec siebie samego. Podam przykład, jedno dziecko wrzuca filmik na TikToku i ma 500 polubień a drugie dziecko ma tylko 20 polubień i wtedy dzieje się zazdrość - takie ludzkie normalne uczucie. I wtedy takie dziecko zaczyna się porównywać. I czuje się gorsze i może wpaść w depresję. W samym 2020 roku 116 dzieci w wieku szkoły podstawowej popełniło samobójstwo i większość tych samobójstw była spowodowana brakiem akceptacji w mediach społecznościowych. Następny problem to jest nadmiar reklam, takich, pod którymi ukrywają się oszuści i można zostać okradzionym z różnych kwot. Dzieci są ufne, wynika to z braku dojrzałości i z braku doświadczenia. I proszę, aby dzieci nie odpowiadały nigdy na żadne pytania podczas gier online niezwiązane z grą, ponieważ to może być atak i podstęp. No i kolejną rzeczą są szantaże, cyberprzemoc, hejt - to są te wszystkie negatywy. Najgorsze co możemy zrobić, to jeśli będziemy traktować telefon albo grę komputerową jako nagrodę. To po pewnym czasie ten telefon i ta gra komputerowa staną się czymś strasznie specjalnym, czymś najważniejszym, na co dziecko będzie czekało i zrobi wszystko, aby to dostać. Należy pamiętać, aby nie zawsze być dostępnym przy telefonie, bo inaczej nie będziemy mieć czasu na swoją rodzinę. Dzieci muszą sobie zdawać sprawę, że zakładając TikToka, zakładając Instagram, powinny mieć profile prywatne, bo decydują, kto ogląda u nich ich treści i to jest dla ich bezpieczeństwa. Jeśli coś już publikujemy w internecie, niech to będą przemyślane rzeczy. Oczywiście należy także nauczyć dzieci, jak zachowywać się w przypadki hejtu. Oczywiście wszyscy wiedzą, że należy to ignorować. Przede wszystkim należy pamiętać jedną rzecz: co to jest komentarz? Jeżeli ktoś coś komentuje, to żeby komentarz był pełnowartościowy musi podpisać się imieniem i nazwiskiem. Ja zawsze tłumaczę dzieciom, że najważniejsze są opinie ich rodziców, ich przyjaciół, nauczycieli i osób z bliskiego otoczenia. Cała reszta - tym bardziej jak ktoś się nie podpisuje - to nie jest żadna opinia, jest to śmieć. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z odpowiedzialności, ponieważ za szantaż w internecie odpowiedzialność karna jest co najmniej 2 lata pozbawienia wolności. Jeśli dziecko się załamie lub dokona nieudanej próby samobójczej z tego powodu, to osoba, która tego szantażu dokonała może trafić nawet na 10 lat do więzienia. Cyberprzemoc może być gorsza od zwykłej przemocy. Pamiętajmy, aby jak najwięcej rozmawiać z dziećmi.
Niebezpieczne gry
Gość omówił także wpływ gier komputerowych na dzieci.
- Niewątpliwie gry multimedialne mają także pozytywne strony, jak nauka logicznego myślenia, przestrzennego myślenia, poprawa refleksu czy choćby nawet nauka współpracy z innymi ludźmi, która jest bardzo potrzebna w życiu dorosłym. Ale jest też bardzo dużo negatywów, przede wszystkim przemoc. I dlatego dzieci nie powinny grać w gry przemocowe, gdzie krew się leje. Jest to naprawdę niebezpieczne, bo jak dziecko sobie gra w takie w gry przez 2 lata, to jak wyjdzie na ulicę i zobaczy sytuację przemocową, niestety nie zrobi to na nim większego wrażenia. To zabija w nich empatię i budzi znieczulice ludzką, to jest bardzo niebezpieczne. Tak samo zacieranie się świata wirtualnego ze światem realnym. Był wypadek gdy chłopiec 9-letni wyskoczył z okna, bo był przekonany, że doleci, bo był w czasie gry. Grę skończył 30 minut wcześniej a mózg ludzki potrzebuje 24 minut, żeby się przestawić do tego stanu sprzed grania - mówił.
Spotkanie koordynowała Marzena Mazurek dyrektor Polsko - Angielskiej Szkoły Podstawowej "Akademia Ucznia" w Wyszkowie. Organizatorami wykładu była Miejsko - Gminna Biblioteka Publiczna w Wyszkowie oraz Polsko Angielska Szkoła Podstawowa Akademia Ucznia i księgarnia ABC w Wyszkowie.