REKLAMA

REKLAMA

"Nie przywłaszczyłem, jeszcze dołożyłem ze swoich"

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Poniedziałek, 27 wrz 2021 14:00

Przed Sądem Rejonowym w Wyszkowie rozpoczął się kolejny proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada były prezes Bugu Wyszków Dariusz Andrzejewski. Jego następcy w klubie posądzają go o przywłaszczenie 27 tys. zł gminnej dotacji. Były prezes zapewnia, że pieniądze poszły na wynagrodzenia trenerów i zawodników, a on sam nie dość, że ich nie przywłaszczył, to jeszcze dokładał do utrzymania klubu znaczące kwoty.

Miasto

Na podstawie zawiadomienia złożonego przez zarząd MZKS Bug Wyszków, Prokuratura Rejonowa w Wyszkowie oskarżyła Dariusza Andrzejewskiego o to, że w okresie między 18 a 20 lutego 2018 roku, działając ze z góry powziętym zamiarem, dokonał przywłaszczenia 27 tys. 100 zł pochodzących z dotacji od gminy Wyszków i składek członkowskich, czyli działał na szkodę klubu, którego był wówczas prezesem. Dariusz Andrzejewski nie przyznaje się do winy. Pierwsza rozprawa przed wyszkowskim sądem odbyła się 23 września. W charakterze świadka sąd przesłuchał obecnego prezesa Bugu Wyszków Marka Zalewskiego. W sprawie będzie także zeznawał następca Dariusza Andrzejewskiego na fotelu prezesa, Marcin Chodkowski. 

Raz 25, raz 95 tys. zł

Jak wynika z akt sprawy, zarzut dotyczy tego, że Dariusz Andrzejewski wypłacił z konta klubu kartą bankomatową ponad 27 tys. zł. Pieniądze w większości pochodziły z dotacji od gminy Wyszków, którą klub od lat otrzymuje na działalność piłkarskich sekcji młodzieżowych, a także w części (1.800 zł) ze składek uczestników zajęć. Brak pieniędzy na koncie stwierdzili następcy Andrzejewskiego w klubie i skierowali do niego ustne i telefoniczne wezwanie do zwrotu całej kwoty. Wysokość tej kwoty ulegała zresztą kilkukrotnie zmianie - raz to było 25 tys. zł, raz nawet ponad 95 tys. zł. Z czego wynikały tak duże rozbieżności? Nie pomaga brak skrupulatnej dokumentacji w klubie z okresu objętego zarzutem. 

Jak zeznawał w trakcie wcześniejszych przesłuchań na policji Marek Zalewski, obecny prezes Bugu Wyszków, "w kasie klubu po odejściu ze stanowiska Andrzejewskiego powinno być 75 tys. 448 zł".

- Tych pieniędzy jest brak. Stan kasy wynosił zero złotych. W dodatku w lutym 2018 roku na konto wpłynęło 25 tys. zł z dotacji od gminy i też nie ma ich na koncie. Łącznie brakuje 95 tys. 998 zł. Odchodząc z klubu, zostawił klub bez żadnych pieniędzy - zeznawał Marek Zalewski.

Nowe władze klubu zorientowały się, że pieniądze z ostatniej transzy dotacji zostały podjęte z konta klubu za pomocą karty bankomatowej z bankomatu przy ul. Sowińskiego.

- Jestem przekonany, że to Dariusz Andrzejewski wypłacił te pieniądze, bo tylko on miał dostęp do karty bankomatowej. Na wszystkie wybrane z bankomatu pieniądze powinien przedstawić dokumenty kosztowe a nie zrobił tego i nie ma żadnej dokumentacji potwierdzającej ich wydanie - zeznawał obecny prezes klubu. - Faktem pozostaje to, że pieniądze zostały wypłacone z konta w okresie od 15 do 20 lutego 2018 roku przy użyciu karty bankomatowej, której posiadaczem był Dariusz Andrzejewski. Nie wiem, żeby ktoś inny miał prawo do używania, dysponowania tą kartą. Nie mam takiej wiedzy. Nie mam pewności, kto te pieniądze wypłacił. Po przeczytaniu korespondencji przez sms z nowym prezesem Marcinem Chodkowskim domniemam, że był to oskarżony.

Skąd pieniądze?

Dariusz Andrzejewski twierdzi, że pieniądze w całości (a także dodatkowo z jego prywatnej kieszeni) zostały przeznaczone na regulowanie zobowiązań finansowych klubu - przede wszystkim wobec zawodników drużyny seniorskiej, ale także trenerów, sędziów oraz kontrahentów świadczących usługi na rzecz klubu. 

- Z wyjaśnień mojego klienta wynika, że kwota 25 tys. zł poszła na wynagrodzenia zawodników Bugu Wyszków, bo inaczej nie przystąpiliby do gry. Przedkładam listy wynagrodzeń na kwotę 38 tys. zł dla drużyny seniorskiej przesłane ówczesnemu prezesowi zarządu przez ówczesnego trenera Pawła Zacharskiego. Łączna kwota zaległości wobec zawodników przed przystąpieniem do nowego sezonu wynosiła 38 tys. zł. W omawianym okresie (luty 2018 r. - red.) na wynagrodzenia zawodników przeznaczono 13 tys. zł, opłacono zaległe koszty transportu w kwocie około 10 tys. zł, a dodatkowo z kieszeni mojego klienta poszło 25 tys. zł na regulowanie należności klubu - mówił adwokat Dariusza Andrzejewskiego. 

Na uwiarygodnienie tych słów mecenas pytał obecnego prezesa klubu, jakie były źródła jego finansowania w 2017 roku? Marek Zalewski potwierdził, że była to dotacja miejska i składki rodziców. Składki od rodziców pobierali trenerzy sekcji młodzieżowych i wypłacali sobie wynagrodzenie. Nie wiedział natomiast, z czego zostały sfinansowane wynagrodzenia drużyny seniorów w okresie sierpień - grudzień 2017, kto i z czego uregulował wynagrodzenie za ten okres wobec zawodników drużyny seniorskiej. Nie pamiętał też, czy według dokumentów księgowych w lutym 2018 roku była regulowana należność 10 tys. zł za transport zawodników Bugu i nie znał rozliczenia kosztów transportu. Nie potrafił też odpowiedzieć na pytanie, skąd jego zdaniem pochodziły pieniądze, z których między lipcem a grudniem 2017 roku były pokrywane koszty wynajmu sędziów, boisk, hal, sprzętu.

- Nie mam takiej wiedzy - mówił Marek Zalewski.

- Czy sędziowie dostawali pieniądze na konto czy do ręki? - pytał adwokat oskarżonego.

- Do ręki - odpowiadał.

- A gdyby sędzia nie dostał pieniędzy, czy podjąłby się sędziowania meczu? - padło pytanie.

- Sędzia zawsze dostaje pieniądze po wykonanej pracy.

Z prywatnych pieniędzy

Jak wynika z wyjaśnień Dariusza Andrzejewskiego, sytuacja finansowa klubu była fatalna. Kasa świeciła pustkami. Dotacja z gminy Wyszków wpływała raz na pół roku i nie wystarczała na regulowanie powstałych bieżących zobowiązań. Trenerzy, zawodnicy, usługodawcy czekali na zaległe wynagrodzenia. Dopiero od 2018 roku klub zaczął otrzymywać dotację w miesięcznych transzach. Ostatnia dotacja z gminy w 2017 roku wpłynęła w lipcu.

- Rozdysponowałem tę kwotę jak każdego półrocza - w gotówce. Została w całości przeznaczona na zadłużenie powstałe od stycznia do czerwca 2017 roku. Wypłaciłem te pieniądze w okresie lipiec - sierpień. Do września konto było puste. Było tak co roku. Klub nie dysponował pieniędzy. Zawodnicy znali sytuację klubu, mogliby poczekać trochę, natomiast jeśliby nie było płacone wynagrodzenie, po prostu by nie grali - zeznawał Dariusz Andrzejewski.

Między lipcem a grudniem 2017 roku na konto klubu nie wpyłwały żadne inne pieniądze. Trenerzy juniorów pobierali swoje wynagrodzenie ze składek, które zbierali od rodziców młodych zawodników. Reszta czekała na pieniądze.

- Tak było od sierpnia 2017 roku do mojego odejścia - zeznawał Andrzejewski.

Łączna kwota wynagrodzenia dla zawodników to ponad 30 tys. zł. Co było źródłem sfinansowania wynagrodzeń trenera seniorów i zawodników? - pytał adwokat Dariusza Andrzejewskiego.

- Moje osobiste dochody plus dotacja - wyjaśniał były prezes Bugu Wyszków. - W sierpniu regulowane były zaległości za wynagrodzenia za maj i czerwiec. Te wynagrodzenia z list od Pawła Zacharskiego były regulowane z dotacji za luty 2018 roku plus moje prywatne pieniądze. Tak samo kwota 10 tys. zł dla firmy za transport zawodników za mecze pochodziła z moich prywatnych pieniędzy. Jak nie było gotówki, to trzeba było przynieść swoją prywatną gotówkę i płacić. Kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie wkładałem w ten sposób w działalność klubu. Łącznie to było kilkaset tysięcy złotych. Prowadziłem działalność gospodarczą, która przynosiła dochody - stąd miałem pieniądze. Ja do tego klubu dokładałem z własnych pieniędzy, zarzut jest kuriozalny. Gdybym chciał odnosić korzyści z klubu, pobierałbym wynagrodzenie prezesa, jak to robi obecny zarząd. Wkładałem własne pieniądze przez 8 lat a nie poobierałem żadnego wynagrodzenia.

Obciążające smsy

Po odejściu Dariusza Andrzejewskiego, ówczesny prezes Marcin Chodkowski wraz z zarządem podjął próby odzyskania klubowych pieniędzy. Ustnie a także telefonicznie. Dziś smsy z rozmowami Chodkowskiego z Dariuszem Andrzejewskim są głównym dowodem obciążającym byłego prezesa. Na wezwania nowego zarządu, Andrzejewski dokonał zwrotu na konto klubu 5 tys. zł. Pieniędzy miał zwrócić więcej, ale nie zrobił tego.

- Pomimo wielokrotnych obietnic pan Andrzejewski nie wpłacił nic poza 5 tys. zł - potwierdził przed sądem Marek Zalewski. - Ostateczne wezwanie do zapłaty poszło do Andrzejewskiego 17 kwietnia 2019 roku ale bez reakcji. Wiem z historii bankowej, że oskarżony dokonał zwrotu 5 tys. zł, tytułując ją „Zwrot”. W korespondencji jest, że dalej była namowa Marcina Chodkowskiego do zwrotu pieniędzy przez Andrzejewskiego i wyznaczone kolejne terminy oddania zaległej kwoty, ale do dzisiaj tych pieniędzy w klubie nie ma.

- W aktach sprawy są rozliczenia trenerów oraz rozliczone wynagrodzenie zawodników i opłacony transport drużyny, które zostały dokonane w lutym 2018 roku. Te pieniądze z zarzutu poszły na te wydatki - zeznał Dariusz Andrzejewski. - Wszelka dokumentacja została przekazana nowemu zarządowi. Była pracownica klubu była świadkiem przekazania dokumentów i pracowała po zmianie zarządu jeszcze przez kilka miesięcy. W żaden sposób nie reagowałem na wezwanie do zapłaty na około 70 tys. zł, bo nowy zarząd nie przedstawił mi żadnych dokumentów uwiarygadniających kwotę z wezwania do zapłaty.

Czy pan kwestionował konieczność zwrotu tej kwoty? - padło pytanie na sali rozpraw.

- Uważałem, że kwota jest niezasadna. Padały zresztą różne kwoty. Nie miałem żadnych potwierdzeń na piśmie, z czego one wynikają. W smsach nie kwestionowałem tych kwot, bo chciałem się spotkać z nowym zarządem i porozmawiać - odpowiadał Dariusz Andrzejewski.

A jednak dokonał wpłaty na konto klubu kwoty 5 tys. zł. Sąd zastanawiał się:

- Te 5 tys. zł, które Pan wpłacił, jak Pan traktował? Jako dług?

- Ja zadeklarowałem, że po odejściu z klubu będę mógł wspierać klub kwotą około 2 tys. zł, bo znam sytuację, że jest ciężka, a ja dzięki temu, że przyjdą nowe osoby i zajmą się klubem, będę miał więcej czasu na prowadzenie działalności - mówił Andrzejewski.

Z smsów wynika, że Dariusz Andrzejewski deklarował wpłatę kolejnych kwot. Pisał do Marcina Chodkowskiego: "drugie 5 tys. zł wpłacę do wtorku po świętach".

- Nie pamiętam, dlaczego padło takie sformułowanie, ponieważ w międzyczasie tych sms-ów mieliśmy rozmowy telefoniczne z prezesem Chodkowskim. Odpowiadałem tak jak mi zadawał pytanie. Pisałem, że chciałbym się spotkać i ustalić spłatę reszty z uwzględnieniem wydatków, jakie musieliśmy ponieść. Miałem na myśli rozliczenie, jakie ja poniosłem wydatki i jaka jest kwota. Byłem przekonany, że moje wydatki będą większe i nie będą musiał nic dopłacać. Cały czas wiedzieliśmy, że chodzi o rozliczenie, które miało się dokonać na wspólnym spotkaniu. Do lipca 2018 roku kiedy otrzymałem ostatniego sms rozmawiałem telefonicznie z panem Chodkowskim, powiedział, że o wszystkim powie radnym. takie spotkanie z radnymi się odbyło i na tym spotkaniu padły dużo większe kwoty. W tym samym czasie byłem kandydatem na burmistrza... - zeznał Dariusz Andrzejewski. 

21 marca 2018 roku prezes Chodkowski napisał do niego w sms m.in.: "Darek, zaczyna nam brakować na bieżące funkcjonowanie klubu. Kiedy przelejesz pieniądze? Zgodnie z pierwszą twoją deklaracją pieniądze miały być zwrócone miesiąc temu". Dariusz Andrzejewski miał odpowiedzieć: "27 marca".

- Jestem zaskoczony, bo zawsze wskazywałem terminy „koniec miesiąca, początek miesiąca”. Ja te sms otrzymywałem w momencie, kiedy byłem albo w pracy na budowie albo wracając z niej. Dlatego mogła nastąpić niespójność z mojej strony. Nie wiedziałem jeszcze, że już w tym czasie pan Chodkowski podał mnie do prokuratury za fałszowanie umów za okres 2017-2018, która to sprawa skończyła się dla mnie wyrokiem uniewinniającym - mówił Dariusz Andrzejewski.

Dokumenty na dowód

Kolejna rozprawa odbędzie się w październiku. Adwokat Dariusza Andrzejewskiego wniósł o wystąpienie do MZKS Bug Wyszków o przedstawienie wyciągu z konta bankowego klubu za okres 1.06.2017 -28.02.2018 r na okoliczność sposobu i czasu wydatkowania środków otrzymanych przez klub tytułem dotacji i braku jakichkolwiek środków finansowych na koncie, które pozwalałyby regulować wynagrodzenie drużyny seniorów w sezonie jesiennym 2017 roku. Sąd ma też wystąpić do Urzędu Miejskiego o dokumentację z rozliczenia dotacji za styczeń 2018 roku. MZKS Bug Wyszków zostanie zobowiązany także do złożenia dokumentów księgowych potwierdzających uregulowanie należności za transport zawodników w okresie styczeń - luty 2018 rok.

- Ja wiem, że kwota dotacji z połowy 2017 roku została w całości wypłacona i rozliczona na zobowiązania które już były w klubie, a w tym czasie powstawały kolejne zobowiązania, na które nie było pieniędzy. Ta dotacja w całości została rozliczona i miasto nie miało co do tego wątpliwości a dodatkowo w tej dokumentacji nie ma kosztów transportu, które zostały uregulowane  przez mojego klienta na początku 2018 roku. Jeśli zestawimy kwotę długu z kwotą dotacji za styczeń 2018 roku oraz kwotą 10 tys. zł, która została rozliczona na transport, wynika jasno, że mój klient nie tylko prawidłowo rozliczył dotację, ale też dołożył około 20 tys. zł prywatnych pieniędzy - zakończył obrońca oskarżonego. 

REKLAMA


Komentarze (3).

REKLAMA

observer

Rozrachunki na dworze Nowosa. Nowi z Bugu próbują zatopić byłego prezesa, który już raz ich załatwił, teraz jak drugi raz zostanie uniewinniony to pociągnie ich do sądu za zniesławienie. Przy okazji wychodzi, że pieniądze na dotacje na sport, z podatków, nie są kontrolowane przez urzędników i rozdawane na lewo i prawo. Druga była radna Nowosa i była ekonomistka na części etatu w PWiK, ma podobno iść siedzieć. Kiedy wyszkowianie przejrzą na oczy i pogonią tą bandę cwaniaków ?

Piłkarz

czy byl ktoś decyzyjny, kto pozwolił Panu Andrzejewskiemu w taki sposób wydatkować środki z dotacji gminnej. Sam tego nie wymyślił.

Adam

Wiem, co bym zrobił ze sprawą… tematów finansowych nie ciągnie się bez końca…

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

Na Głoda
Manhattan Wyszków

Pułtuska 54a 07-200 Wyszków

[email protected]

29 679 03 23, 511 671 671

www.manhattan.net.pl

Usługi
Ośrodek Szkolenia Kierowców PUCHTA

ul. gen. J. Sowińskiego 79A (II piętro) Wyszków

[email protected]

602 513 473, 505 142 852

www.puchta.wyszkow.com.pl

Zdrowie
PODOLOG Małgorzata Krynicka-Gad

ul. Centralna 44 (nad apteką) Wyszków

[email protected]

794-077-667

www.podologwyszkow.pl

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA