Uroczystości z udziałem władz powiatu rozpoczęły się przy Pomniku Grupy Operacyjnej Wyszków na skwerze przy Sanktuarium św. Idziego. Odśpiewano hymn państwowy oraz hymn Związku Piłsudczyków i Pieśni Reprezentacyjne Wojska Polskiego. Otwarcia uroczystości dokonał ppłk Związku Piłsudczyków Ireneusz Elward.
- Dziś upamiętniamy 82. rocznicę bitwy pod Wyszkowem, Grupy Operacyjnej "Wyszków" z hitlerowskim najeźdzcą. Tak oficjalnie czcimy Wrzesień 1939 roku na terenie Powiatu Wyszkowskiego. Wyszków był już bombardowany od 4 września. Dlatego ponieważ w Wyszkowie znajdowały się i znajdują mosty, kóre umożliwiają bezpieczną przeprawę na drugą stronę rzeki. Wyszków od 4 września płonął. Jeden z oficerów Brygady Kawalerii opisywał, że wyglądało to jak piekło Dantego, domy płonęły, belki skwierczały, ludzie leżeli na poboczu drogi martwi i popaleni. Na to wszystko nadlatywały samoloty niemieckie i bombardowały oraz ostrzeliwały z broni pokładowej. Krzyk palonych, krzyk zabijanych, krzyk mordowanych był wszechobecny wówczas w Wyszkowie. Sytuacja się uspokoiła dopiero wtedy, kiedy do Wyszkowa przybył gen. Kowalski i on zarządzał ewakuację uporządkowaną z miasta - mówił.
- Pierwsza Dywizja Piechoty Legionów Grupa Operacyjna "Wyszków" powstała na terenie gminy Długosiodło. Szlak bojowy prowadził między innymi przez Wyszków. Ich boje zakończyły się 9 września 1939 roku. A wpisujemy się w cykl upamiętnień z Długosiodła, Brańszczyka, Różana, z powiatu pułtuskiego - miejscowości Zabmski, Pułtusk, dalej Wyszków, Kałuszyn oraz gminy Wodynie i Tarna Chatka, gdzie Grupa Operacyjna "Wyszków" została rozbita 24 września - mówił prezes Związku Piłsudczyków RP Okręg Nadbużański płk Sylwester Raniszewski.
Rys historyczny Brańszczyka i okolic z czasów wybuchu II wojny światowej przedstawiła sekretarz gminy Brańszczyk Beata Wójcik.
- Ten najbardziej niszczycielski i krwawy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości nie ominął również gminy Brańszczyk. Chcąc przywołać okres rozpoczęcia II wojny światowej ne terenach gminy Brańszczyk, trzeba siegnąć po "Kronikę parafii Brańszczyk", napisaną przez księdza kan. Wacława Wacławskiego. Z niej dowiadujemy się, że pierwsze dni po wybuchu wojny w Brańszczyku były spokojne. Dopiero piątego dnia bomba zapalająca została zrzucona na Turzyn. Zygmunt Siatkowski, żołnierz konspiracji i powstaniec warszawski, pochodzący z Turzyna, w swoich wspomnieniach napisał, że: spaleniu uległo 15 domów oraz 42 zabudowania gospodarcze... Dwa dni później bomba została zrzucona również na Trzciankę. W obawie przed zbliżającymi się wojskami niemieckimi mieszkańcy opuścili Brańszczyk 7 września, a wojsko polskie ewakuowało się na drugi brzeg Bugu 8 września. Wojska niemieckie wkroczyły do Brańszczyka 9 września. Mimo kulkugodzinnej, skutecznej obrony Polaków, bitwa zakończyła się porażką. Zginęło siedmiu polskich żołnierzy. Rozpoczęła się pięcioletnia okupacja terenów naszej parafii. Represje, częściowe pacyfikacje wsi, konfiskaty mienia, łapanki, wywozy ludności na roboty czy do obozów. Pamiętajmy o naszych bohaterach i wydarzeniach historycznych, dbajmy o prawdę historyczną. Niech nasza historia będzie orężem w walce o pokój. To nasz moralny obowiązek wobec tych, którzy oddali życie za naszą wolność - mówiła.
O Grupie Operacyjnej "Wyszków" opowiedział nauczyciel CEZiU „Kopernik sierż. rez. Andrzej Grajczyk.
- Grupą Operacyjną "Wyszków" dowodził Wincenty Kowalski, ale zanim do tego doszło, formalnym dowódcą i nigdy z tej funkcji nie został odwołany był gen Skwarczyński, który w tym czasie - gdy tworzyła się Grupa Operacyjna "Wyszków" - która miała być odwodem naczelnego wodza, miała spełniać tę samą funkcję jaką spełniała Armia Poznań, czyli zadaniem Grupy Operacyjnej "Wyszków" było uderzać na wojska niemieckie idące na Ciechanów. Sztab operacyjny Wojska Polskiego przewidywał, że wojska niemieckie uderzą w kierunku Ciechanowa, a następnie w kierunku Warszawy, biorąc ją z północy. Zadaniem Grupy Operacyjnej "Wyszków" było uderzenie znad Narwii do nacierającej dywizji niemieckiej. Niestety Niemcy uderzyli na Różan, nie sparwdziło się przewidywanie naszego sztabu generalnego. Nasza Grupa Operacyjna "Wyszków" była w trakcie formowania, były wielkie problemy a gen. Skwarczyński niestety krwawił ze swoimi dywizjami na Pomorzu. Z racji tego, że gen. Skwarczyński nie był w stanie objąć dowództwa, podwójną rolę dowódcy 1. Dywizji Piechoty Legionów jak i również całej Grupy Operacyjnej "Wyszków" spełniał gen. Kowalski. Musiał uporządkować chaos powstały po bitwie różańskiej, gdzie nastąpiła tzw. katastrofa różańska. To nie było spowodowane nieudolnością żołnierzy, to było spowodowane błędnymi rozkazami i nierozpoznaniem akcji niemeickiej pod Różanem. Grupa Operacyjna, która posiadała tylko dwie dywizje, zostaje wzbogacana o kolejne jednostki. Dotarła tutaj do Wyszkowa, idąc spod frontu mławskiego, Mazowiecka Brygada Kawalerii, która toczyła ciężkie walki pod Mławą, dociera tutaj i zajęła pozycję obronną. Po drugiej stronie rzeki Bug i zajmuje pozycję do miejscowości Młynarze. Od Młynarzy w kierunku do połączenia Liwca z Bugiem zajmuje pozycje 1. Dywizja Piechoty Legionów. Grupa Operacyjna "Wyszków" pozbawiona została w walkach swojej artylerii, dywizja była trochę zdezorganizowana. Dalej w kierunku na Brok działała 35. Dywizja Piechoty. Naczelny dowództwa, żeby nawiązać z 1. Dywizją z gen. Kowalskim łączność, wysyłał tutaj pociąg pancerny. Ten pociąg łączność nawiązuje ale zarazem przystępuje do prowadzenia walk na korzyść naszej Grupy Operacyjnej. Już 8 września dochodzi do pierwszych starć z Niemcami. Kilka razy udaje się udaremnić niemieckie forsowania, niemieckie ataki. Gen. Kazimierz Sosnowski, który pod Wyszkowem walczył, uniemożliwia i rozbija próbę desantu niemieckiego pod Rybnem. Następnie reaguje na włamanie, które zostało dokonane pod Brańszczykiem czyli na pozycję 41. Dywizji, która akurat miała problem z tą artylerią, było tej artylerii mało. Jedna, dwie kompanie niemieckie przeprawiły się na drugą stronę i zaczęły forsować Liwiec, po to, żeby wejść na "plecy" naszej obrony w rejonie Skuszewa. Dotarła szybko informacja do naszych żołnierzy, szybko zostało zorganizowane kontrnatarcie i w tym momencie to nie Niemcy robią nam zasadzkę ale my robimy zasadzkę Niemcom. Cztery karabiny maszynowe z bliskiej odległości sieją spustoszenie. Z kampanii niemieckiej zostało tylko czterech żołnierzy, wszyscy zostali wybici w pień. Po naszej stronie zginęło tylko dwóch żołonierzy. Polska obrona spisała się tutaj w 100 proc. doskonale - mówił.
Pamięć poległych uczciły delegacje samorządowe powiatu wyszkowskiego, radni, przedstawiciele środowisk kombatanckich, przedstawiciele gminy Brańszczyk, przedstawiciele WKU w Wyszkowie oraz uczniowie, którzy złożyli kwiaty przy Pomniku Grupy Operacyjnej "Wyszków". Zapalenie zniczy pamięci na ramionach kotwicy pomnika, symbolizującej trzy dywizje oraz Mazowiecką Brygadę Kawalerii walczących w ramach Grupy Operacyjnej "Wyszków", dokonali kadeci oddziału przysposobienia wojskowego z III Liceum Bezpieczeństwa Publicznego im. Mikołaja Kopernika w Wyszkowie.
Po części oficjalnej odbył się widowiskowy pokaz sztuk walki, a dokładnie Karate Kyokushin w wykonaniu kadetów oddziału przysposobienia wojskowego III Liceum Bezpieczeństwa Publicznego im. M. Kopernika w Wyszkowie pod kierunkiem sierż. rez. Andrzeja Grajczyka, który również zaprezentował swoje umiejętności. Przygotowano piknik patriotyczny, na którym wybrzmiewały pieśni i piosenki żołnierskie, zasmakować można było wojskowej grochówki. W obchodach udział wzięli uczniowie CEZiU "Kopernik" w Wyszkowie, ZS nr 1 w Wyszkowie, SP nr 3 w Wyszkowie, SP nr 4 w Wyszkowie. Organizatorami był Związek Piłsudczyków RP oraz Starostwo Powiatowe w Wyszkowie.