REKLAMA

REKLAMA

Dariusz Andrzejewski uniewinniony

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Piątek, 23 kwi 2021 11:29

Sąd Rejonowy w Wyszkowie uniewinnił byłego prezesa klubu piłkarskiego Bug Wyszków. Zdaniem sądu, "prokurator nie przedstawił dowodów, które by w sposób oczywisty świadczyły o winie oskarżonego a następca Dariusza Andrzejewskiego - prezes Marcin Chodkowski - był mocno zainteresowany, żeby oskarżonego doprowadzić do sądu". Wyrok jest nieprawomocny.

Miasto

REKLAMA

23 kwietnia Sąd Rejonowy w Wyszkowie ogłosił nieprawomocny wyrok w sprawie nieprawidłowości w rozliczaniu dotacji od gminy Wyszków przez klub piłkarski Bug Wyszków za prezesury Dariusza Andrzejewskiego. Około 3,5 roku były prezes czekał na to, by usłyszeć "niewinny". Zdaniem sądu, prokuratura nie przedstawiła a świadkowie nie dostarczyli bezsprzecznych dowodów na winę Dariusza Andrzejewskiego.

- Materiał dowodowy zebrany w sprawie - jeżeli chodzi o przedstawione zarzuty - ogranicza się do dokumentów, którymi posługiwały się osoby w imieniu klubu do rozliczenia dotacji oraz umowy zawarte z trenerami. Sąd kierując się zasadą, „że winnego należy skazać, a niewinnego od zarzutów uwolnić” orzekł taki wyrok, dlatego, że prokurator nie przedstawił dowodów, które by w sposób oczywisty świadczyły o winie oskarżonego. Zasada domniemania niewinności polega na tym, że dopóki się nie udowodni oskarżonemu winy, skazać go nie można. Dowody mają dawać sądowi pewność, że tylko na ich podstawie wersja przedstawiona przez oskarżyciela jest jedyną, która mogła mieć miejsce, a nie jest tą wersją, która jest najbardziej prawdopodobna. Przedstawiona wersja na podstawie dowodów ma wykluczać istnienie czy prawdopodobieństwo istnienia innych wersji. Zdaniem sądu, dowody zgromadzone w tej sprawie nie wykluczają innej wersji zdarzenia - tej, na którą wskazuje oskarżony. Mianowicie, że nie wiedział, iż podpisy na dokumentach były podrobione. Nie da się wykluczyć, że taka wersja mogła mieć miejsce - uzasadniał sędzia Wacław Dąbkowski.

Jak uzasadniał dalej sąd:

- Żaden z trenerów, którzy pracowali w czasie objętym przez akt oskarżenia, nie przedstawił jakichkolwiek rozliczeń. A oni, ani klub nie byli w posiadaniu żadnych rozliczeń, a sprawa wynikła dopiero, jak wybrano nowego prezesa klubu. A te dowody, które dostarczyło postępowanie przygotowawcze - zdaniem sądu - wystarczają jedynie na to, by uznać za winną oskarżoną Ilonę J. (była pracownicę klubu), która przyznała się do podrobienia podpisów na umowach i rachunkach, które następnie dała do podpisania oskarżonemu i posłużyły one do rozliczenia dotacji na działalność klubu z gminą Wyszków.

Zdaniem sądu, konstrukcja zarzutów przedstawionych w akcie oskarżenia Dariuszowi Andrzejewskiemu jest bardzo skomplikowana.

- Słusznie obrońca w mowie końcowej zauważył, że oskarżony jeszcze przed podpisaniem umów, rozliczeniem dotacji i wydatkowaniem środków nie miał zamiaru wprowadzenia w błąd organu, który dotację przyznawał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Pomijając fakt przestępstwa przeciwko dokumentom, trudno wysnuć z materiału dowodowego i z tego co się w klubie działo, że oskarżony jakąś korzyść osiągnął dla siebie, ponieważ działalność jaką klub wykonywał na rzecz społeczności lokalnej dochodową nie jest. Trenerzy świadczyli pracę, młodzież była trenowana, więc kto miałby tę korzyść odnieść? Żaden dowód nie wskazuje na to, że cele dotacji nie zostały wykonane. Tak zeznała pani z Urzędu Miejskiego, która twierdziła, że miasto nie jest pokrzywdzone. Dotacja została rozliczona, nie podlega zwrotowi, zadanie z umowy o dotację zostało wykonane przez klub, więc - jak sama zeznała - trudno uznać miasto za pokrzywdzone.

Bezsprzecznym - co podkreślał sąd - jest fakt, że w klubie panował bałagan jeśli chodzi o rozliczenia finansowe między trenerami a zarządem klubu.

- Ale to nie jest przestępstwem opisanym przez prokuratora w kwalifikacji zarzutów - uzasadniał sąd. - Bałaganiarstwo nie jest mile widziane ale karalne nie jest tak długo, jak nie wypełnia znamion przestępstwa, a sąd nie może się tu dopatrzyć, by działaniem opisanym przez prokuraturę bądź w ramach tego opisu czynu oskarżony popełniłby jakieś przestępstwo.

Niemałą rolę w całej sprawie sąd przypisał - na podstawie zebranego materiału dowodowego - następcy Dariusza Andrzejewskiego, Marcinowi Chodkowskiemu.

- Następca Dariusza Andrzejewskiego był mocno zainteresowany, żeby oskarżonego doprowadzić do sądu - wynika to z akt sprawy. Sąd nie bada intencji świadków, ale to ustalenie sądu znajduje oparcie w jego działaniach jako prezesa klubu. Dokonywał ustaleń, wysłuchując trenerów czy opisane w umowach kwoty zostały im wypłacone i wyłącznie na ich oświadczeniu się opierając, uznał ich roszczenia. Niektórzy z trenerów próbowali przed sądem przedstawić obraz taki, że dokonywali notatek, rozliczeń, skrupulatnie, że są w ich posiadaniu, ale w posiadaniu byli wyłącznie do czasu, gdy sąd ich zobowiązał do przedstawienia tych dokumentów. Okazuje się, że żaden z trenerów żadnego dokumentu nie przedstawił. Nie jest to dowód na niewinność oskarżonego, ale jest to dowód na nie do końca czyste intencje świadka Chodkowskiego, który był wówczas prezesem klubu. Działania pana Chodkowskiego, który bezkrytycznie uznał za prawdziwe zeznania trenerów bez sprawdzenia czy mieli wypłacone kwoty określone w dotacji, też nie jest do końca rozsądne od strony finansowej - mówił sędzia Wacław Dąbkowski.

Zdaniem sądu, nie da się tutaj wysnuć jednej możliwej wersji zdarzenia, czyli takiej, że Dariusz Andrzejewski o wszystkim wiedział, namawiał swoją pracownicę, która się zajmowała finansami, do fałszowania dokumentów - do czego się przyznała przed sądem już na początku sprawy.

- Jedynym i bezpośrednim dowodem obciążającym byłego prezesa Bugu Wyszków są właśnie zeznania oskarżonej Ilony J., która twierdzi, że podrabiała podpisy. Być może tak. Sąd tego nie wyklucza. Ale sąd musi mieć pewność, że tak było. A prócz jej wyjaśnień, sąd nie ma żadnych innych dowodów na to. Mówię o zarzucie przeciwko dokumentom, bo w żaden sposób sąd nie może przypisać oskarżonemu podstępnego pozyskania dotacji, wyłudzenia (i doprowadzenia gminy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - red.). Miasto nie zauważyło nieprawidłowości w rozliczeniu. Trudno uznać, że oskarżony działał w sposób podstępny i wprowadził w błąd gminę, żeby tę dotację otrzymać. Bezspornym jest fakt, że trenerzy swoją pracę wykonywali. Dzieci przychodziły, rodzice płacili za treningi i od pewnego okresu to uiszczane składki były sobie potrącane przez trenerów przed rozliczeniem się z klubem z tych zebranych składek. Sąd nie znalazł dowodu na to, że któryś trener protestował przeciwko niewypłacaniu należności, co nie znaczy, że wszyscy mieli płacone wynagrodzenie zgodnie z umowami. Ale - podkreślał sędzia - klub piłkarski to studnia bez dna. Jest to działalność niedochodowa, zawsze będzie brakować na zakup piłek, strojów, siatek... Stowarzyszenie było założycielem klubu i okazuje się, że jego członkowie nie mieli do końca wspólnego celu. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Gospodarowanie pieniędzmi nie jest sprawą łatwą, znalezienie finansowania na taką działalność jest jeszcze trudniejsze.

Na korzyść Dariusza Andrzejewskiego sąd zaliczył: brak dokumentacji, która nie była prowadzona w klubie i uniemożliwiła obecnie sądowi skontrolowanie jej prawidłowości, oraz zeznania świadków, które mijały się z prawdą i były mało wiarygodne.

- Nie da się wykluczyć, że pani Ilona J., nic nie mówiąc oskarżonemu, podrabiała podpisy na umowach, a motywy mogły być różne - może nie chciało się szukać trenera, może zgubiła umowę i musiała ją zastąpić? Mniej czy bardziej prawdopodobne wersje nie umożliwiają sądowi przyjęcia tej bardziej prawdopodobnej wersji. Ona ma być jedyną. To co sąd ustali musi mieć oparcie w materiale dowodowym, który nie dawałaby sądowi możliwości zbudowania innej wersji zdarzenia. A tu tak nie jest. Samo pomówienie oskarżonej nie wystarczy w tej sprawie. Dlatego sąd uniewinnił Dariusza Andrzejewskiego, uznając, że żadnej korzyści nie było, nie było wyłudzenia dotacji, bo nie można udowodnić, że oskarżony z góry zakładał, że jak dotację dostanie, to ją przeznaczy nie wiadomo na co - mówił sędzia.

Ilonie J. wymierzył karę grzywny 300 stawek po 10 zł i obciążył kosztami procesu 370 zł. Jest to wyrok niższy niż wnioskowała prokuratura i sama oskarżona.

- Zdaniem sądu kara 500 stawek jest zbyt wysoka. Oskarżona nie działała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Co najwyżej można by Pani zarzucić wyłącznie to, co prokurator zarzucił, ale już bez dodatkowego skutku tego czynu w postaci wyłudzenia dotacji przez klub. Skoro tego skutku jej działania nie ma, to i wyrok musi być łagodniejszy. Co do motywacji oskarżonej trudno spekulować - mogło to być współdziałanie z oskarżonym, ale dowodów na to nie ma. A mogło to wynikać również z bałaganu w biurze, umowy gdzieś się pochowały i musiała je odtworzyć w jakiś sposób - mówił sędzia Wacław Dąbkowski. 

Wyrok jest nieprawomocny.

- Chcę teraz tylko iść do domu, przytulić żonę i przeprosić, że przez 3,5 roku musiała słuchać na mój temat różnych rzeczy i znosić to wszystko - powiedział po ogłoszeniu wyroku Dariusz Andrzejewski.

***

Akt oskarżenia w sprawie dotyczył siedmiu czynów z art. 270 par. 1 Kodeksu karnego, o które oskarżono Ilonę J., a także siedmiu czynów w tym m.in. z art. 286 par. 1, 271 par. 3 i 297 par. 1 w zw. z art. 11 par. 2 Kodeksu karnego, o które oskarżono Dariusza Andrzejewskiego. Zarzuty dotyczyły m.in. poświadczania nieprawdy, wyłudzenia dotacji, doprowadzenia gminy Wyszków do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, fałszowania dokumentów - głównie umów o dzieło zawieranych z trenerami Klubu i wystawianych im rachunków. Obejmowały okres od 1 lutego 2017 roku do 12 stycznia 2018 roku.  W charakterze pokrzywdzonego w procesie występowała gmina Wyszków, którą oskarżony były prezes Bugu miał doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na łączną kwotę około 56 tys. zł. Chodziło o pozyskanie z budżetu gminy dotacji na prowadzenie sekcji i zajęć piłki nożnej na podstawie umów ze sfałszowanymi podpisami. Fałszowaniem podpisów trenerów na umowach zajmowała się Ilona J., była pracownica biura Klubu Bug Wyszków, która przyznała się do zarzucanych czynów i zadeklarowała dobrowolne poddanie się karze. Ilonie J. prokuratura zarzuciła, że w okresie między lutym 2017 a styczniem 2018 roku podrobiła na umowach i rachunkach podpisy sześciu trenerów Bugu Wyszków, poświadczając tym samym, że wypłacone zostało im wynagrodzenie za prowadzenie treningów. Następnie umowy te i rachunki jako autentyczne były przedstawiane w Urzędzie Miejskim w Wyszkowie i stanowiły podstawę rozliczenia dotacji z budżetu gminy dla Klubu. Ilona J. zostałą uznana za winną, natomiast Dariusz Andrzejewski został uniewinniony od wszystkich zarzutów.

REKLAMA


Komentarze (7).

REKLAMA

DD

Uderz w stół a nożyce się odezwą. Skoro ciemny lud wreszcie widzi że jest ciemny. To bardzo dobrze. Jest jeszcze szansa do poprawy ,pokuty i naprawienia błędów.

Gość

Sad nie wykluczył, że oskarżony jest winny, tylko brak na to dowodów, bo był bałagan i wszystko na gębę, a sam się nie chciał przyznać. Stąd nie można go skazać...

Do DD

Śmieszne są takie ludki, co to myślą, że są takie sprytne i mądre, i się śmieją, że "ciemnota", czyli wyborcy PiS, daje sobą manipulować, a same przeczytały w GW albo usłyszały w tvn, że "nima wolnych sondów w Polsce". No chyba, że uniewinniają tych co to są przeciw PiS, nieważne co zrobili. Natomiast jeżeli sąd uniewinnia kogoś w jakikolwiek sposób powiązanego z PiS, to "przyszedł rozkaz z Warszawy".

DD

Pan Dariusz pomnik smoleński budował to przyszedł rozkaz z Warszawy że jest niewinny i tyle w temacie

ZZz

No i co? Opluli człowieka. Zrobili nagonkę pod fałszywymi zarzutami bo startował na burmistrza. Panie Dariuszu nowe wybory niedługo, startuj pan i jedziemy z tą sitwą.

Dobra dusza

I nie będzie, były władane w klub. Jak maja teraz wrócić? Odczuła pani po swoim portfelu jakaś różnice?

Kasjerka

A piniendzy ni ma...

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

Opieka i wychowanie
Edukacyjna Bawialnia Montessori

ul. Sowińskiego 58 - Galeria RONDO, II piętro 07-200 Wyszków

[email protected]

537-798-318, 608-012-077

www.roisa.pl

Zdrowie
PODOLOG Małgorzata Krynicka-Gad

ul. Centralna 44 (nad apteką) Wyszków

[email protected]

794-077-667

www.podologwyszkow.pl

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA