Camper Wyszków przystąpił do rundy rewanżowej z trzeciego miejsca w tabeli. Wyszkowianie chcieli powetować sobię porażkę na rozpoczęcie ligi w Białymstoku oraz przegrany mecz w ostatniej kolejce z Centrum Augustów. Podopieczni Sławomira Gerymskiego bardzo dobrze zaczęli sobotnie spotkanie z Bestios Białystok. Po seriach dobrych zagrywek i bloków Camper prowadził 6:1. Wyszkowianie znaleźli patent na powstrzymywanie ataków rywali. Po pojedynczym bloku Karola Wojtkowskiego na środku siatki wyszkowianie prowadzili już 12:5. Tak duża przewaga uśpiła nieco gospodarzy. Kiedy w polu zagrywki zameldował się rozgrywający zespołu z Podlasia Bartosz Małachowski, Bestios zniwelowali przewagę gospodarzy do zaledwie dwóch punktów (20:18). Przyjmujący Campera mieli sporo problemów z odbiorem zagrywki. Sytuację przerwą na żądanie próbował ratować Sławomir Gerymski. Szkoleniowiec Campera przerwał serię zagrywek gości, a potem do właściwego rytmu wrócili gracze z Wyszkowa. Wygrali premierową odsłonę 25:22.
Drugi set został całkowicie zdmoniowany przez gospodarzy. Goście pogubili się i popełniali masę błedów, co było wodą na młyn dla zespołu beniaminka II ligi. Camper w secie bez historii wygrał 25:14. Trzecia parti, która jest w tym sezonie przekleństwem podopiecznych Sławomira Gerymskiego miała zacięty przebieg jedynie w początkowej fazie. Potem miejscowi weszli na większe obroty i bez problemu odskoczyli Bestios. Camper bez problemów kroczył po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo za trzy punkty we własnej hali. Wyszkowianie wygrali ostatniego seta 25:16 i cały mecz 3:0. Dzięki trzem punktom podopieczni Sławomira Gerymskiego utrzymali trzecie miejsce w tabeli II ligi. W następnej kolejce czeka ich nieco trudniejsze zadanie - zmierzą się bowiem na wyjeździe z MOS Wola Warszawa.
KS Camper Wyszków - Bestios Białystok 3:0 (25:22, 25:14, 25:16)