Przyypomnijmy, zgodnie z planami strony rządowej, od 1 stycznia 2021 r. Mazowsze miało zostać podzielone nie na pięć jak dotychczas, a tylko na trzy rejony operacyjne. Wojewoda mazowiecki planował likwidację rejonów obsługiwanych obecnie przez stację pogotowia w Płocku i ostrołęcki Meditrans. Jak alarmowali medycy, dla mieszkańców północnego Mazowsza oznaczałoby to jedno: o wysłaniu karetki decydować będzie dyspozytor z Siedlec lub Radomia. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwili się radni województwa mazowieckiego i władze pogotowia.
- Zlikwidowanie dwóch z pięciu rejonów operacyjnych wywoła niepotrzebny w obecnej sytuacji epidemiologicznej chaos i może być zagrożeniem dla zdrowia, i życia mieszkańców Mazowsza - uważa marszałek Adam Struzik. Jednak pozostawienie pięciu dyspozytorni, ale tylko w części województwa to jak smutny żart z ratowników, mieszkańców i samorządów. Gdzie tu logika i troska o pacjentów? Pandemia to nie czas na taki chaos informacyjny i decyzyjny - dodaje marszałek.
Dyspozytornie zostają na rok?
Likwidacji dyspozytorni w Płocku i Ostrołęce sprzeciwili się radni województwa mazowieckiego i władze pogotowia. Nie kryli więc zadowolenia, kiedy 17 listopada stacje pogotowia otrzymały informację, że NFZ zamierza jednak aneksować dotychczasowe umowy z pogotowiem dotyczące pracy dyspozytorni na dotychczasowych zasadach. Przedłużenie tych umów „pozwoli na zapewnienie stabilnego dostępu do świadczeń ratownictwa medycznego i przeprowadzenie postępowań konkursowych zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz w terminie umożliwiającym dokonanie stosownych zmian organizacyjnych i prawnych przez świadczeniodawców” – czytamy w piśmie. Jak poinformowały w piśmie służby wojewody, „obecnie twa proces legislacyjny, który ma na celu wydłużenie do roku okres koncentracji dyspozytorni medycznych”.
NFZ - tylko na trzy miesiące
Niestety, już trzy dni później, 20 listopada, mazowiecki oddział NFZ ogłosił konkurs na działalność ratownictwa, ale okres obowiązywania umów miał wynosić tylko od 1 stycznia do 31 marca 2021 r. Nie było zatem już mowy o roku.
Jednak pięć dyspozytorni ale tylko w Siedlcach, Radomiu i Warszawie
Po medialnej burzy w tej sprawie, 24 listopada marszałek otrzymał od służb wojewody do zaopiniowania projekt planu działania ratownictwa medycznego. I tu kolejna informacja. Projekt ten zakłada - o co apelowali ratownicy i samorząd województwa - utrzymanie pięciu dyspozytorni. Ale ma to obowiązywać do końca marca 2021 r. i co najciekawsze w trzech lokalizacjach: dwie w Radomiu, dwie w Siedlcach, jedna w Warszawie. Przedstawiony do zaopiniowania projekt aktualizacji Planu działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne dla województwa mazowieckiego w praktyce oznacza likwidację dyspozytorni medycznych w Ostrołęce i Płocku.
- Nadzoruję służbę zdrowia od siedmiu lat, ale takiego chaosu i dezinformacji jeszcze nie widziałam - komentuje sytuację członek zarządu Elżbieta Lanc. - W czwartek w Sejmie zaplanowane jest posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia poświęcone ratownictwu. Zamierzam wziąć w nim udział i poinformować posłów o chaosie, do którego doszło na Mazowszu w czasie pandemii. Nie ma na to naszej zgody - podkreśla Elżbieta Lanc.
Obecnie na Mazowszu funkcjonuje pięć rejonów operacyjnych obsługiwanych przez pięć dyspozytorni medycznych zlokalizowanych w: Warszawie, Płocku, Siedlcach, Ostrołęce i Radomiu. Podział ten jest dostosowany do aktualnych potrzeb zdrowotnych mieszkańców regionu.
Ciągła zmienność planów dotyczących organizacji dyspozytorni w przyszłym roku niepokoi również dyrektorów stacji pogotowia w Płocku i Ostrołęce.
Dyrektor ostrołęckiego Meditransu Mirosław Dąbkowski zwraca uwagę miedzy innymi na brak systemu łączności pomiędzy Ostrołęką a Siedlcami i dodaje, że zmienność planów wprowadza bardzo duży chaos organizacyjny.
- Dziwię się, że tak ważne decyzje dotyczące przede wszystkim bezpieczeństwa mieszkańców regionu, zmieniają się z dnia na dzień. W tej chwili, tak naprawdę nie wiemy, co mamy robić zarówno z personelem i wyposażeniem dyspozytorni. Starostowie dostali dwa tygodnie na zgłaszanie uwag do zatwierdzonego w ostatnich dniach planu działania systemu państwowego ratownictwa medycznego dla naszego województwa, co oznacza, że ostateczne decyzje poznamy w drugiej połowie grudnia - dodaje dyrektor.
Na wiele utrudnień związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa mieszkańcom wskazuje też dyrektor płockiej stacji pogotowia Lucyna Kęsicka.
- Ostatnie decyzje powodują, że o tym, gdzie będą kierowane zespoły ratownictwa medycznego, decydować będą dyspozytornie z Radomia. Poznanie rejonu operacyjnego wymaga jednak czasu. Nasz rejon nie należy do najmniejszych, poza tym szereg ulic się powtarza. Dlatego nie rozumiem, czemu właśnie teraz w trakcie trwającej pandemii wojewoda decyduje się na krok, który wprowadzi totalny chaos i spowoduje paraliż komunikacyjny. A wszystko to kosztem pacjentów. Kto będzie ponosił odpowiedzialność za to, że karetka pojechała nie w to miejsce? Czy dyspozytorzy z Radomia będą w stanie to wszystko kontrolować? - podkreśla dyrektor Kęsicka i dodaje: - Wojewoda chce zniszczyć to, co przez wiele lat udało się wypracować i dobrze funkcjonowało.
Marta Milewska, Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego
Fot. Meditrans Ostrołęka