Historia ostatnich godzin życia Stanisława Wróbla ps. "Jaskółka" rozpoczyna się 28 maja 1943 r. w Rybienku Leśnym, gdzie w (stojącej do dziś u zbiegu ulic Targowej i Granicznej) willi "Janeczka" funkcjonowała konspiracyjna drukarnia. To tam powstawało pismo "Do Celu". Po skończonej zmianie, jej pracownicy wracali do domów w Wyszkowie - jedni wybrali się pieszo, mostem drogowym, a Stanisław Wróbel - 25-letni wówczas oficer Wojska Polskiego i Armii Krajowej - zdecydował się na powrót koleją. Wsiadł na stacji w Rybienku Leśnym do pociągu relacji Warszawa - Wyszków. Na środku mostu Niemcy zatrzymali pociąg, aby zrewidować pasażerów. Przewożąca w walizce nielegalną prasę młoda Janina Siekówna spanikowała... Stanisław Wróbel zabrał jej pakunek i wyrzucił z pociągu do rzeki. Nie uszło to uwadze Niemców. Nakazali wyłowienie bagażu rybakowi, który łowił z brzegu. Chcąc chronić kurierkę, która miała przy sobie jeszcze jeden niebezpieczny pakunek, "Jaskółka" wziął na siebie winę. Za przewożenie podziemnej prasy Niemcy aresztowali go. Tuż za mostem, na terenie Wyszkowa (okolice ul. 3 Maja) był bity i katowany. Wraz z innymi został przewieziony więźniarkami do budynku żandarmerii niemieckiej w Wyszkowie przy ul. Zakolejowej. Tam przez kilka dni hitlerowcy przesłuchiwali go i katowali. Ale Wróbel nie wydał nikogo... Zmarł podczas podróży do Ostrowi Maz. Jego ciało Niemcy kazali zakopać Polakom napotkanym w okolicach Ojcowizny.
To właśnie przy willi "Janeczka", mającej swoją blisko 90-letnią i ciekawą historię, rozpoczął się niedzielny rajd rowerowy śladami Stanisława Wróbla, zorganizowany przez Stowarzyszenie Miłośników Rybienka Leśnego i Okolic. Historię krótkiego, ale bohaterskiego życiorysu "Jaskółki" oraz martyrologię czasów okupacji na ziemiach wyszkowskich, przybliżył Piotr Płochocki. Wśród uczestników wyprawy, nie brakowało potomków świadków tamtych zdarzeń. Andrzej Biernacki przypomniał dramatyczne relacje swojego ojca.
- To byli młodzi ludzie. Wróbel od razu zaniemówił i do końca "albo zaniemówił albo udał, że zaniemówił". Nie wydał nikogo, bo na żaden punkt Niemcy nie dotarli. Nikt z tego tytułu nie ucierpiał. A Wróbel przeszedł gehennę... - wspominał.
- Zakończył życie męczęńską śmiercią. Gdyby "puścił choć trochę pary", cała wyszkowska konspiracja przestałaby istnieć. To była najważniejsza osoba, która "wpadła" w sposób dość przypadkowy zresztą. Dzięki temu, że nie powiedział ani słowa, nikt nie ucierpiał, a my wiemy, jak ważne było to aresztowanie z punktu widzenia konsekwencji i jak wspaniałą postawą wykazał się Stanisław Wróbel. Nie do przecenienia w historii wyszkowskiej konspiracji... - podkreślał Piotr Płochocki.
Uczestnicy rajdu odwiedzili kilka miejsc na terenie Wyszkowa, związanych ze Stanisławem Wróblem, m.in. willę przy ul. Zakolejowej, Parcele Huckie, gdzie "Jaskółka" mieszkał w wynajętym pokoju oraz cmentarz, gdzie spoczywa jego ciało ekshumowane po wojnie. Rajd zakończył się w lesie w okolicach Fidestu, gdzie znajdują się zbiorowe mogiły ponad dwustu pasażerów pociągu Warszawa - Wyszków, zatrzymanych razem ze Stanisławem Wróblem i rozstrzelanych przez Niemców 29 maja 1943 r.
Dwa lata temu zrodził się pomysł upamiętnienia "Jaskółki" szlakiem historycznym po miejscach, które były z nim związane. W Urzędzie Miejskim odbyło się szereg spotkań (TUTAJ relacja z pierwszego). Ostatecznie pomysł nie został zrealizowany.
- Wolałbym nie podejmować decyzji o finansowaniu szlaku (historycznego) w tym momencie ze względu na koniec kadencji. Została nam tylko jedna sesja zwyczajna Rady Miejskiej i jedna sesja nadzwyczajna - mówił wówczas burmistrz Grzegorz Nowosielski. - Przedyskutujmy to na spokojnie z Radą, wpiszmy to w projekt budżetu na przyszły rok. Bez względu na koniec kadencji i ewentualne zmiany, jestem spokojny o to, że zostanie to zrealizowane - podsumował.
Do pomysłu jednak już nie wrócono. Bardzo żal...
- Chodziło o to, by stał się on bohaterem dnia codziennego, bo na to zasługuje, jak np. Janek Wiśniewski. Tu też mamy popularne imię, nazwisko i wspaniały życiorys. Chodziło o taki rodzaj popularyzacji - przypomniał Piotr Płochocki, który był autorem pomysłu stworzenia szlaku historycznego poświęconego Stanisławowi Wróblowi.
Historię "Jaskółki", na którą wielokrotnie powoływał się Piotr Płochocki podczas niedzielnej wyprawy, najpełniej opisał Stanisław Grzybowski w książce "Nadzieja z tamtych lat". Za udział w wyprawie śladami Stanisława Wróbla podziękował kilkudziesięcioosobowej grupie uczestników Adam Grześkiewicz - prezes Stowarzyszenia Miłośników Rybienka Leśnego i Okolic, którego ambicją jest popularyzacja lokalnych bohaterów takich jak Stanisław Wróbel ps. Jaskółka.