"Niecelowe dalsze użyczenie"
"Gniazdo" zajmuje należący do gminy lokal w siedzibie Zakładu Gospodarki Komunalnej przy ul. Bielińskiej. 3 grudnia 2019 roku prezes Stowarzyszenia, jednocześnie radny gminny, Piotr Deptuła, zwrócił się do wójta z pytaniem o możliwość przedłużenia wygasającej z końcem 2019 roku umowy użyczenia lokalu. W odpowiedzi otrzymał 31 grudnia pismo, w którym wójt Wiesław Przybylski poinformował, iż "obecnie nie ma możliwości zawarcia ze Stowarzyszeniem BOCIAN KRiS kolejnej umowy użyczenia lokalu stanowiącego własność Gminy Brańszczyk, znajdującego na I piętrze budynku Zakładu Gospodarki Komunalnej w Brańszczyku przy ul. Bielińskiej 29 na okres dłuższy niż do 30 stycznia 2020 r.". W uzasadnieniu wójt wskazuje, że "Gmina Brańszczyk, począwszy od 2020 roku, zamierza wykorzystywać ww. lokal na cele związane z realizacją zadań własnych gminy. W takiej sytuacji zawarcie kolejnej umowy użyczenia na dłuższy okres byłoby niecelowe". Wójt zobowiązał Stowarzyszenie do opuszczenia lokalu i przekazania kluczy do Urzędu Gminy najpóźniej do 30 stycznia 2020 r.
Dla mieszkańców gminy i powiatu
Decyzję wójta Stowarzyszenie ogłosiło na swoim profilu na FB.
- Zgodnie z decyzją Pana Wójta Wiesława Przybylskiego z dniem 30.01.2020 roku umowa użyczenia tego lokalu przestaje obowiązywać ponieważ Pan Wójt ma inny pomysł na ten lokal... My przeznaczyliśmy go dla mieszkańców Naszej Gminy, a także i Powiatu. Włożyliśmy w GNIAZDO bardzo dużo własnego wkładu oraz ciężkiej pracy przy wykonanym remoncie. Dzięki programom wsparcia takim jak Działaj Lokalnie czy FIO-Mazowsze Lokalnie wyposażyliśmy GNIAZDO i zorganizowaliśmy w nim inicjatywy dla lokalnych mieszkańców. Wierzymy, że pozyskany sprzęt zostanie wykorzystany do kontynuacji projektu GNIAZDA (ale zapewne w innej lokalizacji), a obecnie zapraszamy nadal na ul. Bielińską 29 - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia.
Z inicjatywy KRIS BOCIAN 5 stycznia przeprowadzono w jego siedzibie akcję zbierania podpisów pod petycją poparcia dla dalszego funkcjonowania "Gniazda" w obecnym miejscu. Zebrano 459 podpisów. Sprawa poruszyła wielu mieszkańców, którzy żywo komentowali ją na forach internetowych. Niektórzy wypominali wójtowi punkty programu wyborczego, w których deklarował w przypadku wygranej wsparcie i współpracę z organizacjami pozarządowymi dla ich lepszego rozwoju. Krytyków decyzji wójta nie brakowało.
"To dokonywanie publicznego zabójstwa"
Temat stał się przedmiotem dyskusji także wśród radnych na nadzywczajnej sesji 8 stycznia. Temat wywołał sam wójt.
- Skończył się okres umowy za rok 2019 na użyczenie lokalu przy ul. Bielińskiej i postanowiłem jej nie przedłużać, bo mam swoje plany w sprawie tego lokalu - powiedział Wiesław Przybylski. - Państwo złożyli pismo poparte podpisami wielu ludzi młodych. Bardzo dobrze, że państwo przyszli – chciałbym spotkać się z członkami stowarzyszenia. W mojej kampanii wyborczej mówiłem, że młodzież jest dla mnie bardzo ważna i teraz dokładałem starań, wspierałem Stowarzyszenie BOCIAN KRIS, które otrzymało lokal, fundusze na jego wyposażenie. W wielu sprawach przychylałem się do waszych wniosków, ale to, co dzieje się w Internecie od 1 stycznia, jest dla mnie bardzo przykre, bo nawet jeśli decyzja jest niepomyślna, można było przyjść, porozmawiać. Nie spodziewałem się, że spotka mnie taki hejt, poniżanie, obrażanie i degradowanie człowieka. To się rzuca cieniem na naszą dalszą współpracę - stwierdził wójt.
Jak podkreślił w mocnych słowach, nie zostawi sprawy bez reakcji.
- Mam sześcioro dzieci, wiele z nimi rozmawiałem na ten temat, ludzie dzwonią do mnie z wyrazami współczucia... Jest mi przykro, jestem człowiekiem, przeżywam to. Tak współpracować się nie da, żeby wymuszać na kimś decyzję w ten sposób. Nie musiało do tego dojść. To dokonywanie publicznego zabójstwa. Ja nic złego nie robię. Lokal był tylko na rok uzyczony. Daliśmy jako gmina publiczne pieniądze na jego remont. Mam prawo wykorzystać go dla dobra gminy, na potrzeby gminy, nie dla siebie przecież... Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie, nie musicie mnie lubić, ale nie takimi słowami… To jest poniżające, co przeżywam ja i moja rodzina. Jak tak dalej będzie, to daleko nie zajedziemy. To jest porażające, jak można takie rzeczy robić. Rozumiem, żebym ja kogoś krzywdził, ale ja nic złego nie zrobiłem... Co tylko chcieliście, ja wam dawałem. Inne stowarzyszenia mi zarzucały, że tego nie dostają. Nie trzeba było od razu takiej akcji rozwijać w internecie. Można było spotkać się, mówiłe prezesowi Stowarzyszenia 30 grudnia, że znajdziemy rozwiązanie. Jest wiele lokali, dom kultury, szkoły - mówiłem to panu radnemu Oiotrowi Deptule po ostatniej sesji. Można to rozwiązać, ale nie w taki sposób... - powiedział wójt. - Mam zrzuty ekranu. Złożę do prokuratury wniosek, bo ja jestem człowiekiem ale i urzędnikiem państwowym. Te osoby niech się liczą, że zostaną ujawnione i zostanie skierowany wniosek do prokuratury o ściganie za podżeganie. Nie można tak. To jest niewychowawcze.
Będzie spotkanie?
Wójt podtrzymał chęć i wolę spotkania z zarządem Stowarzyszenia jeszcze w styczniu. Nadzieję na dalszy dialog wyraził także prezes Piotr Deptuła.
- Lokal faktycznie otrzymaliśmy jako stowarzyszenie i fundusze na zakup materiałów budowalnych, natomiast sprzęt cały zakupiliśmy z innych funduszy. Organizowaliśmy Ligę Bociana - za pieniądze wyszarpane z programu współpracy z organizacjami pozarządowymi, bo regulamin nie powstał. Ta liga ma bardzo duże znaczenie dla mieszkańców. Podzielam, że hejt był bardzo duży w niektórych przypadkach, ale nie widziałem tam komentarzy ze strony członków Stowarzyszenia. Jak wypowiadają się osoby trzecie - nie mamy na to wpływu. Wiem, że część tych komentarzy została usunięta. Mam nadzieję na dialog mimo wszystko i na to, że ten lokal będzie jeszcze przez jakiś czas funkcjonował w obecnym miejscu. Zdajemy sobie sprawę, że wójt może dysponować zgodnie z własnymi potrzebami, to lokal gminny. Ale 459 podpisów mieszkańców to znaczący głos i mam nadzieję, że pan wójt się w niego wsłucha - powiedział prezes Stowarzyszenia.
- Pan uruchomił tę całą reakcję w internecie i ja tego tak nie zostawię - zapowiedział wójt.
Poparli go radni.
"To się obróciło przeciwko nam"
- Jest bardzo przykro. Media można wykorzystać do pozytywnych rzeczy i bardzo negatywnych. Apeluję, korzystam dużo z mediów, ale nie wykorzystujmy do takich akcji - mówił Sławomir Gałązka.
- Owszem, nie zgadzaliśmy się w pewnych kwestiach i w poprzedniej kadencji, ale nie przypominam sobie, żebyśmy kogoś mieli obrażać - mówiła przewodnicząca Rady Gminy Ewa Wielgolaska, nawiązując do poprzedniej kadencji, gdy była w opozycji. - To dotyczy nas wszystkich. Pamiętam za poprzedniej kadencji, były różne "jazdy" i nie zawsze się ze wszystkimi zgadzaliśmy, ale nie popieraliśmy każdej formy krytyki, to nie tak, że jak byłyśmy w tamtej kadencji w opozycji, to byłyśmy za pewną formą hejtu. To kwestia człowieka i podejścia. Nikogo nie obrażałyśmy, choć były sytuacje, że było gorąco. Skąd to się bierze teraz? Jeżeli wtedy padały pytania, to związane z konkretną sytuacją, ale nie było to hejtowanie. Jutro to może dotyczyć drugiej strony, drugiego człowieka. Pamiętam jak był hejt na prezydenta Kaczyńskiego – nie mogłam zrozumieć, jak ludzie mogą nienawidzić człowieka, którego w ogóle nie znają. Ja mówiłam wtedy, że to się obróci przeciwko nam i niestety to mamy dziś.
- Nie możemy sobie pozwolić na takie sytuacje, do których dochodzi u nas w gminie - dodała Hanna Zagożdżon. - Nie zgadzam się z różnymi hejtami, oskarżeniami, poniżaniami, nie tylko osób wysoko postawionych. Młodzieży trzeba pomagać, bo czym ona się zajmie na takich wsiach jak u nas? Musi coś mieć do roboty, więc pomagajmy. Ale ta młodzież musi widzieć, że w zamian my oczekujemy szacunku tak, jak rodzice oczekują od dziecka. Proszę, aby zaprzestać temu, co się dzieje. Mówię jako radna NIE! oszczerstwu, poniżaniu przez osoby młode. Proszę, skończmy z tym wszystkim. Młodzież jest na pierwszym miejscu, bo w nich siła i moc, ale musi też młodzież wiedzieć, czego dorośli od nich oczekują. Granice muszą być wyznaczone - stwierdziła.
Nie tylko KRIS BOCIAN...
Głos zabrał też radny Tadeusz Kruszewski:
- Jest stowarzyszeń na terenie gminy kilka, my też mamy w Białymbłocie. Od poprzedniego wójta nie otrzymaliśmy nic, nie mamy miejsca na spotkania, spotykamy się w prywatnych domach, a ciągle wracamy do Stowarzyszenia KRIS. Powiem wam, młodzi ludzie, jak ja widzę to wasze stowarzyszenie na tle samej remizy w Trzciance... Gdybyście byli tak operatywni, to taki stan by nie był tej remizy. Ona powinna świecić dla was przykładem, a do czego doprowadzono? Gdyby prezes chciał coś zrobić dla was, to taki stan tej remizy by nie trwał. Najpierw trzeba coś od siebie dać, a dopiero żądać później. Co sesja jest temat stowarzyszenia KRIS… - powiedział.
- Rzeczywiście, za dużo się mówi o Stowarzyszeniu i to w złej atmosferze. Stowarzyszenie ma siedzibę w Brańszczyku, nic to z remizą w Trzciance nie ma wspólnego. A kto widział jej stan, wie jakie środki tam są potrzebne i żadne stowarzyszenie temu nie podoła - odpowiedział radnemu Kruszewskiemu. - Co do hejtu, popieram, należy unikać, to jest niedopuszczalne. Mam nadzieję, że w tym roku temat stowarzyszenia nie będzie tak często poruszany....
Radna Jadwiga Uchal zauważyła:
- Moi trzej synowie należą do tego Stowarzyszenia, oni robią dużo. Odnośnie sportu i zaangażowania młodzieży - to oni bardzo dużo robią, jeżeli chodzi o piłkę nożną, gry, odciążają gminę, bo nic innego nie ma, a muszą się młodzi czymś zajmować.
- Ale nikt nie blokuje rozwoju młodzieży - wtrącił wójt Przybylski. - Dostali lokal, dostęp do boiska, o który prosili, innemu stowarzyszeniu przekazywaliśmy koszulki - każdy, kto się zwracał, otrzymywał wsparcie z promocji gminy. Nikt nie odszedł z kwitkiem. Jestem otwarty, ale nie można tak robić, że kogoś się poniża i znieważa. Niech ta młodzież przyjdzie do urzędu, pokłóćmy się, ale nie publicznie... Ja potem spać nie mogę, to jest nieludzkie - powiedział wójt.
Spotkanie z zarządem Stowarzyszenia KRIS BOCIAN odbędzie się najprawdopodobniej 15 stycznia.