Konferencja odbyła się na pograniczu miasta Wyszków, w miejscu, w którym nagle urywa się chodnik, a mieszkańcy okolicznych wsi muszą do swoich domów dostawać się idąc po ulicy. Mowa tutaj o ul. Leśnej, drodze, która łączy kilka wsi, między innymi Leszczydół Pustki, Leszczydół Podwielątki, Leszczydół Stary, Łosinno i Wielątki.
- Dzisiaj spotykamy się w miejscu, gdzie kończy się miasto, a zaczyna gmina Wyszków. Chcieliśmy porozmawiać o terenach gminnych, a więc sołectwach, terenach wiejskich - rozpoczął konferencję Dariusz Andrzejewski kandydujący na burmistrza - Chcemy być tymi, którzy traktują równo mieszkańców miasta, a także okolicznych miejscowości. Inwestycje powinny być przemyślane i w równy sposób traktować wszystkie sołectwa, nie tylko te, w których są sołtysi i radni po stronie burmistrza - kontynuował.
Następnie przedstawił kandydatów komitetu Masz Wybór: Monikę Bieżuńską, obecną sołtys Leszczydołu Starego, liderkę listy kandydatów do Rady Miejskiej w okręgu wiejskim oraz kandydata Grzegorza Gajewskiego.
- Specjalnie wybrałam to miejsce. Chciałam powiedzieć ludziom o obietnicach, które burmistrz nam składa. Takie obietnice słyszałam już osiem lat temu i cztery lata temu, kiedy kandydował na burmistrza. Niestety, nie zostały one wszystkie zrealizowane, dlatego jak słyszę, że burmistrz jest słowny i spełnia obietnice, nie zgadzam się z tym - zaznaczyła Monika Bieżuńska. - Tutaj mamy chodnik, który jest niedokończony już od kilku lat. Głównie chodzi mi o nasze dzieci, o ich bezpieczeństwo - podkreśliła. - Przemieszczają się do szkół rowerami, właśnie tą drogą. Mieliśmy w zeszłym roku bardzo poważny wypadek w tym miejscu. Oprócz dzieci są także osoby starsze, które poruszają się tym chodnikiem. Głównymi problemami mieszkańców wsi są nieistniejące drogi, chodniki i ścieżki rowerowe. Jest wiele nieutwardzonych dróg. Jest to wielkie utrudnienie dla mieszkańców, szczególnie w okresie jesienno-zimowym, zimowo-wiosennym, gdzie nie mogą dostać się do swoich posesji. Najgorzej jest, gdy w tych okresach musi dojechać karetka, a już takie sytuacje były - kontynuowała. - W mojej miejscowości, Leszczydole Starym, chodnik realizowany był w ciągu pięciu lat, w sześciu etapach. Nie może być tak, że w jednych miejscowościach robi się to w jednym roku, a w drugich robi się to przez pięć, sześć lat. Kiedy ostatni etap chodnika został ukończony, to pierwszy stracił już gwarancję. Są to przykłady nieprzemyślanych strategii, jeżeli chodzi o inwestycje. Wioski są w tych inwestycjach pomijane. Nie mogę powiedzieć, że nic się na nich nie dzieje, ale tych inwestycji jest napewno dużo mniej niż w mieście.
- Mamy tutaj przykład oświetlenia, które zostało zrealizowane w tym roku z funduszu sołeckiego. Żyjemy w XXI wieku, nie powinnyśmy robić takich rzeczy i upominać się o te inwestycje. Powinniśmy mieć to zapewnione, nie powinnam się o to upominać i składać wniosków. Jeśli chodzi o fundusz sołecki to mocnego wsparcia w urzędnikach nie mamy. Kiedy zostałam sołtysem, zgłosiłam się do urzędu po wnioski, żeby można było przeprowadzić zebranie na jaki cel chcemy przeznaczyć te środki. Na moje pytania, na co mogę przeznaczyć te pieniądze, urzędniczka nie potrafiła odpowiedzieć. Zostajemy sami z takimi problemami. To nie jest problem tylko mojej wioski, rozmawiam także z sołtysami z innych wsi i potwierdzają to, o czym wspominam. Rozmawiałam z jedną sołtys, która mówi, że jej fundusz sołecki prawdopodobnie przepadnie. Złożyła wniosek, został przyjęty, ale w tym roku dowiedziała się, że nie będzie on zrealizowany, bo nie spełnia wymogów. Takie rzeczy powinno się mówić na początku.
Monika Bieżuńska dodała także, że problemem na wsiach jest także brak kanalizacji. Słowa kandydatki potwierdziła jedna z mieszkanek Leszczydołu Starego, która była obecna na konferencji.
- Nie chcemy nikomu dopiec. Chcemy tylko przedstawić problemy mieszkańców wiosek - kontynuowała Monika Bieżuńska. - Nie ma równego traktowania jeżeli chodzi o inwestycje. Kilkakrotnie słyszałam i słyszę, że nie mamy swojego przedstawiciela w radzie i nie ma komu nas wspierać. Większe szanse na inwestycje mają mieszkańcy, którzy mają swojego radnego. To mnie najbardziej boli, to że to tak wszystko funkcjonuje. Inwestycje powinny być wykonywane według potrzeb ludzi.
Podkreśliła także, że nie wszystkie inwestycje są trafione. Za taką uważa parking typu „parkuj i jedź” przy ul. Leśnej.
- Ja z tego parkingu nie skorzystam i słyszę takie głosy od mieszkańców. Każdy woli podjechać do miejsca docelowego samochodem. Czy ten parking naprawdę jest zrobiony z myślą o mieszkańcach wsi? Dla mnie nie. Te pieniądze można było naprawdę zainwestować między innymi w drogi, chodniki i ścieżki rowerowe. Tego jako mieszkańcy oczekujemy najbardziej - zaznaczyła.
W konferencji wziął udział także Grzegorz Gajewski, zwrócił on uwagę na pomijanie przy inwestycjach Rybienka Nowego.
- Wielokrotnie składaliśmy wnioski o budowę dróg na tym terenie. Niestety, co roku były one odrzucane. W tym roku na budowę ul. Świętego Mikołaja, Dobrej Wróżki i kolejnych przeznaczono w budżecie tylko pół miliona złotych. Tutaj chyba nastąpiła jakaś pomyłka, która mimo naszych interwencji nie została poprawiona. Chcemy większych inwestycji na terenach wiejskich, a także inwestycji w infrastrukturę urządzeń podziemnych - zaznaczył.
Dodał także, że obecne drogi wykonane są z nieodpowiednich materiałów.
- Na ul. Świętego Mikołaja droga jest pokryta tłuczniem z materiałów budowlanych. Po opadach pojawiają się doły, trzeba to wyrównywać. Kamień wydostaje się na zewnątrz i powoduje utrudnienia w ruchu. Przy ul. Kubusia Puchatka znajduje się centrum rekreacji, mieszkańcy, którzy chcą się tam dostać muszą iść po tych ostrych kamieniach, w okresie słonecznym strasznie się tam kurzy.
Podkreślił także, że chce, aby powstały programy aktywizacyjne dla dzieci. Aby nauczyciele wychowania fizycznego wraz z pracownikami WOSiR-u stworzyli atrakcyjne programy dla młodzieży.
- Zależy nam na równym traktowaniu wszystkich sołectw, bez względu na to czy sołtys jest po stronie burmistrza czy też nie. Chcemy, aby inwestycje były zaplanowane i przemyślane. Bezpieczeństwo stawiamy na pierwszym miejscu, dokończymy budowę oświetlenia - dodał Dariusz Andrzejewski. - Nie możemy budować dróg i chodników, a potem je burzyć, aby zbudować kanalizację. Nie będziemy tego robić, żeby się komuś przypodobać. Będziemy robić to, co jest słuszne. Chcemy także, aby szkoły w miejscowościach wiejskich stały się centrum społecznym, żeby był tam ogólnodostępny internet, żeby czas mogły spędzać tam nie tylko dzieci ale i ich rodzice i osoby starsze. Dzisiaj sołectwa wyglądają zupełnie inaczej niż trzydzieści lat temu. Nie mówimy już tylko o gospodarstwach, część ludzi przeprowadza się z miasta. Gmina musi nadążyć za rozwojem sołectw.