Po dokonaniu takiego zakupu diametralnie zmieniane jest podejście służby zdrowia do pacjenta. Miejsce u specjalisty znajduję się nierzadko nawet tego samego dnia. A co z tymi, których nie stać na takie „wsparcie” szpitala, z tymi którzy oczekują na swoje miejsce u specjalisty w sposób sprawiedliwy? Bez „cegiełek”?
Wiele osób, zwłaszcza tych w podeszłym wieku, bądź z problemami zdrowotnymi tak poważnymi, że nie mogą oczekiwać w kolejce przez długi okres, decydują się, oczywiście za namową pracowników szpitala na zapłacenie za zapisanie na wcześniejszy termin wizyty.
Koszt szybszego dostania się na „bezpłatne” badania nierzadko przekracza 100 zł. Taka kwota bardzo często obciążą w sposób widoczny budżet mieszkańców Wyszkowa i okolicy. Jest to jedyna publiczna placówka w Powiecie Wyszkowskim. Publiczna – co za tym idzie powinna ona wykonywać badania bezpłatnie. Niestety tak jest tylko w teorii, praktyka w szpitalu wygląda zupełnie inaczej.
Dyrektorka SPZZOZ w Wyszkowie – Cecylia Domżała podchodzi do sprawy nadzwyczaj spokojnie. W pierwszej sekundzie była „zszokowana” doniesieniami odnośnie zbierania przez Lidię M. pieniędzy za wizyty. Następnie jednak zmieniła swoje nastawienie, mówiąc że wie o wpłatach. Uznała je za dobrowolne darowizny od pacjentów, które trafiają rzekomo do kasy szpitala.
Sytuacja w szpitalu nadal jest niejasna. Mają być prowadzone wyjaśnienia, które mogą skutkować zwolnieniami i postępowaniami karnymi.
Materiał zamieszczony przez: "UWAGA! TVN" dostępny tutaj.
źródło: uwaga.tvn.pl