Pisze nasz Czytelnik, oburzony powszechnym paleniem na terenie szpitala w Wyszkowie. Poproszony o reakcję dyrektor SPZZOZ odpowiada: "niech ten Czytelnik zgłosi się do mnie".
Miasto
Kilka tygodni temu nasz Czytelnik opisał sytuację, która oburza go w wyszkowskim szpitalu. Rzecz dotyczy palenia papierosów na terenie placówki, gdzie - ponoć - obowiązuje całkowity zakaz.
"To jest chyba jedyna państwowa placówka, w której - chodząc po korytarzach - czujesz ten smród. Czuć, w których gabinetach są palarnie. Na samych klatkach schodowych sąsiadujących z położnictwem i pediatrią jest jakich "kocioł", że nie można oddychać, a to w końcu placówka zdrowia! To problem całego szpitala - piwnica, gdzie są szafki pracownicze, to jedna wielka palarnia. To jest przesada jak na oddziale noworodkowym i położniczym śmierdzi dymem papierosowym. Pediatria - niby czysta - ale co z tego, skoro na korytarzu przed pediatrią jest wyjście na balkon, na którym pracownicy razem z pacjentami wspólnie sobie palą. To mnie oburza. To chyba nie te czasy".
19 listopada sprawę zgłosiliśmy dyrekcji SPZZOZ w Wyszkowie.
- Panie Dyrektorze, czy znany jest Panu ten problem? Czy na terenie szpitala wyznaczone są miejsca, w których można palić? Czy zamierza Pan podjąć jakieś kroki w celu wyeliminowania przypadków opisanych przez interweniującego w naszej redakcji pacjenta? - zadaliśmy pytania.
Niestety, do tej pory nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi od dyrektora. Skorzystaliśmy z jego obecności na sesji Rady Powiatu 30 grudnia i zapytaliśmy, czy możemy liczyć na jakąś reakcję z jego strony?
- A co mam odpisać? Niech ten Czytelnik zgłosi się do mnie" - odpowiedział Tomasz Boroński.
Cóż, mamy nadzieję, że może przynajmniej czytające artykuł osoby, którym zdarza się palić na terenie placówki, wezmą sobie do serca apel naszego Czytelnika. Nic innego nam nie pozostaje, jak także zaapelować o przestrzeganie całkowitego zakazu palenia na terenie SPZZOZ w Wyszkowie.
REKLAMA
Komentarze (11).
REKLAMA
Do Asa
Nie ma sensu dyskutować z akolitą działania uspakajającego dymu nikotynowego.
As - do byłego palacza
Nie bądź neofitą. Nie czytałeś opracowań na ten temat, więc po zapytaniu w googlach link tylko do pierwszego o wpływie nikotyny na człowieka. Rozumiem, że to może być prawda, do wypierania dla uzależnionego, ale jednak prawda, link i temat do zamknięcia: https://www.medonet.pl/zdrowie,nikotyna---wlasciwosci--dzialanie--szkodliwosc,artykul,1732957.html.
Są też o tym branżowe książki, ale od czegoś trzeba zacząć.
ostrożny
Paliłem papierosy. I nie przekonały mnie żadne zakazy nawiedzonych decydentów działajacych w interesie innych produktów, ani żadne względy zdrowotne. To moje zdrowie i do mnie nalezy w jakim stanie ono będzie. Od dziesiątków lat płace składki zdrowotne - wcale nie małe. I obowiązkiem lekarzy jest mnie leczyć. Zresztą żyć lat 90 zamiast paląc 80 jaka to różnica. W tym wieku to po za paleniem _ jaka możesz mieć przyjemność. Przekonały do nie palenia mnie względy tylko finansowe. Łatwo policzyć. Dziennie paczka to 20 zł razy 30 dni to 600 zł razy 12 miesięcy to w zaokrągleniu 7000 zł. razy tylko 40 lat to 280 tyś. złotych. Taki hojny to ja dla Państwa nie będę. To tak jak z Covidem. Zarządzono obowiązkowe szczepienia, kwarantanne, a dwóch wszechwiedzących lekarzy namawiało codziennie na szczepienia. I co? Z chwila przekroczenia milionów nieszczepionych Ukraińców naszą granicę Covidu w Polsce nie ma.
Rzucenie ma sens tylko z ekonomicznego punktu widzenia. Życzę długiego życia , a jak Was stać na to to palcie - szanując tych którzy nie życzą sobie wdychania zadymionego powietrza z Waszych płuc.
Jan Kowalski - były palacz
Nikotyna - działanie uspakajające hahaha - trzeba się douczyć z czego wynika mylne odczucie uspakajające podczas palenia. Na pewno nie dzięki nikotynie. Szpital jest miejscem nie tylko publicznym ale i ochrony zdrowia. Skoro po dziesiątkach lat społeczeństwo w końcu zrozumiało że palnie jest szkodliwe, to w ogóle po co dyskusja gdzie w szpitalu można palić. Jak ktoś chce strzelić 100-200 ml to też mu trzeba zorganizować odpowiedni pokój? Bo się np krępuje. Chcesz jarać, rób to u siebie na chacie a nie swoimi smrodami skazujesz innych na dyskomfort.
As
Nie palę, ale rozumiem, jeśli palący rodzic dziecka powinien niekiedy to zrobić. Nikotyna ma min. właściwości uspokajające. Drzwi wiecznie otwarte na balkon? Można temu zaradzić np. montując samozamykacz. Smród przy szafkach w piwnicy? można zrobić dodatkowy wyciąg nie wskazując palaczy jako jedynych beneficjentów.
Ale odpowiedź dyrektora zatrważa, bo po cóż ma się ów sygnalista do niego zgłaszać? Ma go przekupić, opieprzyć, przeprosić? Toż to arogancja. Aż strach zgłosić słabe podejście do klienta (bardzo słabe) np. w rentgenie czy rezonansie jeśli w takiej sprawie żąda zgłoszenia się klienta, zamiast pięknie podziękować dziennikarce za czujność i chęć pomagania.
Alan44
Pan dyrektor nie jest zainteresowany udzielaniem odpowiedzi broni swoich pracowników pisząc maile już przekonałem . W naszym szpitalu w niektórych gabinetach jeszcze czas zatrzymał się w epoce słusznie minionej takie słowa jak proszę wyjść,nie widzi pan co jest napisane lub będzie lekarz to będą przyjęcia są na porządku dziennym . Tak wygląda szara rzeczywistość.
Ola
Mamusie z pediatrii tez chętnie na balkon chodzą.
Rodzic dziecka z pediatrii
Cieszę się że ktoś poruszył ten temat. Palarnia przy oddziale pediatrii to jakiś dramat
Wiecznie otwarte drzwi na balkon przez które bucha tylko smród dymu papierosowego i dla wszystkich jest to normalne że ten smród idzie na korytarz oddziałowy a dyrektor zastanawia się co w tej sprawie odpisać? To kto ma się tym zająć jak nie on?
Dyniek
Co za czasy? Wszystkim wszystko przeszkadza.
Jacek
Tak, niech się czytelnik zgłosi do dyrektora który będzie mu nawijał makaron na uszy jak zazwyczaj i mówił że to nie był dym papierosów tylko nowy odświeżacz... albo inna bajka.
Lepszego Nowego Roku pełnego zdrowia!
pacjentka
To jest nic..
Na oddziale neonatologii smród papierosów jest odczuwalny odrazu po wejściu.
Pani ordynator pali papierosy w swoim gabinecie przy otwartych drzwiach.
3 metry dalej znajdują się sale z noworodkami.
To jest niewyobrażalne.