"Od blisko 20 lat mieszkam w Wyszkowie, tak długo też korzystam z usług w tym mieście, tutaj też płacę podatki i tu robię zakupy, najczęściej w godzinach późnopopołudniowych ponieważ pracuję w innym mieście. W dniu wczorajszym (sytuacja miała miejsce w lutym - red.), po powrocie z pracy ok. godz. 18.00 w pośpiechu wpadłam na zakupy do bardzo fajnego sklepu z odzieżą dziecięcą na II piętrze. Chciałam skorzystać z toalety i jak zwykle w tej galerii o godz.18.10 toalety są nieczynne i absolutnie niedostępne. Taka sytuacja utrzymuje się od bardzo dawna, jest wręcz nagminna. Wielokrotnie będąc na zakupach po godzinie 17.00 nie można skorzystać z toalet, toalety są nieczynne. Kilka tygodni temu, była podobna sytuacja, byliśmy z dziećmi na zakupach, mąż poprosił osobę sprzątającą o udostępnienie toalet (sytuacja z godziny 17.30), wdał się w niepotrzebną dyskusję, ponieważ w odpowiedzi uzyskał informację: "toalety są posprzątane i są nieczynne w takich godzinach", "z toalety korzysta się w domu i można do tego domu pójść", "można pójść do toalet w innym budynku" i tyle.
Jest w tych odpowiedziach "pewna racja", tyle tylko, że wynika z tego, iż robiąc zakupy, trzeba pojechać z dzieckiem do domu, oczywiście bez względu na odległość, np. na Polonez, a może np. do Leszczydołu, potem wrócić do Galeo i zakupy dokończyć, choć jest też opcja, by tych zakupów jednak nie robić w tym miejscu (co ciekawe w budynku obok - Kaskada - jest dokładnie ta sama sytuacja z toaletami. Jako że jestem dorosłym człowiekiem, sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, a trwa bardzo długo, zmotywowała mnie do zdobycia wiedzy w temacie uciążliwym dla klientów.
Przeszłam się po każdym sklepie, jaki mieści się w tej galerii, zapytałam ludzi pracujących tam na miejscu o toalety, okazuje się, że każda z tych osób, mająca kontakt z klientami, wie o tym "problemie" właśnie od klientów. Toalety na dwie godziny przed zakończeniem ich pracy są zamykane i faktycznie jest to duży problem. W związku z powyższym poprosiłam Pana z "ochrony" o kontakt do zarządcy/ administratora budynku, aby porozmawiać i zgłosić ową sytuację, być może nie jest informowany o takich rzeczach. Niestety w odpowiedzi była standardowa "wyszkowska" informacja, że "takiego kontaktu nie mogę uzyskać i o żadnych problemach z toaletami Pan nie wie, nikt się nie skarży" - jakże skrajne informacje w niewdzięcznym temacie.
Jak bardzo widoczna jest zaściankowość. Owszem jestem w stanie pewne rzeczy zrozumieć, ale mimo wszystko, Szanowni Państwo, każdy z nas gdzieś pracuje, każdy z nas ma jakąś drogę zawodową, z której ma dochód i utrzymanie, każdy w związku ze swoją pracą czy działalnością mierzy się z odpowiedzialnością, zakresem obowiązków, godzinami pracy więc podejmując decyzję trzeba wkalkulować "uciążliwość i konsekwencje" danej branży. Dlaczego taki temat się pojawia choć absolutnie nie powinien? Faktycznie dla klientów galerii jest uciążliwy, ale będziemy udawać, że go nie ma. To też standardy w Wyszkowie w XXI wieku? Raczej tak.
Nie jestem klientem z kategorii "awanturujący", wręcz przeciwnie, reaguję w momencie, kiedy zauważam brak szacunku do drugiego człowieka bez względu na jego stan majątkowy i miejsce, w którym pracuje. Jestem normalnym człowiekiem, wychowanym z poszanowaniem drugiej osoby, pracy i pieniędzy. Rozumiem, że nie wszyscy klienci takich obiektów podchodzą z rzeczonym szacunkiem, niemniej uważam, że zdecydowana większość tak, dlatego też wydaje się, że Państwa klienci nie oczekują cudów, więc wypadałoby traktować ich normalnie i rozwiązać problem z pracownikami firmy sprzątającej, która działa na Państwa zlecenie i co ciekawe decyduje o godzinach funkcjonowania toalet, choć wiem, że tego typu prace są ciężkie, to jednak nie każdego winno się traktować jak prostaka, chama, brudasa i "wsioka", a niestety tylko tak można odczytać przytoczoną sytuację. W dużej mierze Państwa klienci to ci "normalni", dbający o otoczenie w którym funkcjonują. Jeśli jest galeria, wiadomym jest, że jest w niej toaleta, z której klienci będą mieli możliwość skorzystać.
Smutne, żenujące i śmieszne wydaje się omawianie takiego typu tematów w kraju cywilizowanym, w XXI wieku, ale jednak warto, choć faktycznie kontaktu nie ma, to warto spróbować na ogólny podany na stronie adres mailowy. Co ciekawe podjęłam temat, choć wydaje się, że nie podoba się wielu klientom, to jednak nie można go zgłosić do zarządcy budynku. Liczę jednak, że treść dotrze personalnie do odpowiedniej osoby i nie zostanie bez echa lub z odpowiedzią typu: "o żadnych problemach z toaletami Pan nie wie, nikt się nie skarży". A jednak. Wystarczy zaobserwować przez dłuższą chwilę, bądź zainteresować się tematem".
Od redakcji: 26 lutego wiadomość mailową od naszej Czytelniczki przekazaliśmy, poinstruowani przez ochronę CH Galeo, na adres mailowy firmy. Zwróciliśmy się do zarządcy obiektu z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Otrzymaliśmy potwierdzenie odbioru wiadomości, nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Natomiast korespondencja przyniosła jednak jakiś pozytywny efekt, gdyż na drzwiach toalety dla klientów w Galeo pojawiła się następująca informacja: "Od godz. 18.00 klucz do toalet dostępny na stanowisku ochrony (parter)".