Lider Konfederacji przyjechał na zaproszenie wyszkowskiego Koła Ruchu Narodowego. Spotkanie poprowadził Adam Kasjaniuk - prezes Koła.
- Konfederacja jako partia jest zamilczana, przekłamywana, "banowana". Zupełnie inny obraz jest przedstawiany niż w rzeczywistości, więc warto przychodzić na takie spotkania, żeby się dowiedzieć u źródła na temat Konfederacji i wyjaśnić ewentualnie jakieś niejasności - mówił.
Obecna sytuacja polityczna i gospodarcza w Polsce, kryzys energetyczny i jego przyczyny oraz galopujące ceny - to główne tematy niedzielnego spotkania.
- Żyjemy w czasach trudnych, w czasach wymagających wyzwań - mówił poseł Robert Winnicki. - Na pewno nie są to czasy, w których Polacy mogą sobie pozwolić na bierność. Nie są to czasy, w których można powiedzieć: "niech się dzieje co chce". Powtarza się ta stara prawda: "Ty możesz nie interesować się polityką, ale polityka na co dzień interesuje się tobą". To, co dzieje się w tej wielkiej polityce, ma absolutnie bezpośrednie przełożenie na życie każdego Polaka i to przełożenie wymierne i finansowe. Wchodzimy w rok kampanii wyborczej i będą przyjeżdżali najróżniejsi politycy i będą opowiadali, zaklinali rzeczywistość, obiecywali góry złota. Ja chcę wam przedstawić, co wyróżnia Konfederację na tle innych sił poitycznych.
To po pierwsze gospodarka, po drugie interes narodowy.
- Jest cząstka prawdy w tym, co mówią rządzący, że na całym świecie czy zwłaszcza w Europie jest wysoka inflacja w stosunku do tego, co było w poprzednich latach. Główną przyczyną tak rozpędzonej inflacji, która nie ma końca, jest polityka fiskalna władz i rządu. To polityka nie tylko PiS, ale też PO, PSL, Hołowni, Lewicy. Wszystkie te partie w 2020 r. żądały lockdownu, zamykania gospodarki, głosowały za tym, by na skalę niewyobrażalną w historii Polski drukować pieniądze, które oczywiście szły na to, żeby ratować gospodarkę przed upadkiem. To jest fundamentalna przyczyna drożyzny. Wyprodukowano tyle pustych złotówek, że zaczęła się spirala inflacyjna. Dziś nie mamy hiperinflacji, jak w latach 90 XX w., ale inflacja cały czas się rozpędza. Co robi rząd i co robi NBP, żeby zdławić inflację? Podwyższają stopy procentowe, żeby banki nie udzielały kredytów, aby ludzie płacili ich wyższe raty, ponieważ to ściąga pieniądz z rynku. To zabieg drastyczny. Z drugiej strony rządzący wydają miliardy złotych lekką ręką. W tym roku wydaliśmy ogromną ilość pieniędzy chociażby na dopłaty do telewizorów, żeby ludzie mogli odbierać lepiej propagandę i ją na co dzień konsumować - uważa poseł.
Jego zdaniem Platforma Obywatelska jest partią lewicową - i obyczajowo, i gospodarczo.
- Kiedy PiS wrzucił projekt 11 mld zł na dopłaty do węgla, PO, PSL, Lewica przelicytowali do 40 mld zł. Konfederacja proponuje, że musimy obniżać koszty, że węgiel krajowy nie jest dostępny, ponieważ zamykane są kopalnie. W ciągu rządów PiS zamknięto 14 kopalń w Polsce pod naciskiem Unii Europejskiej i polityki klimatycznej. Oczywiście trzeba robić tzw. "miks energetyczny", biogazownie, geotermię, fotowoltaikę, ale nie oszukujmy się - te źródła nie zastąpią stabilnych mocy klasycznych elektrowni albo opalanych węglem, gazem, ropą albo energii jądrowej. Elektrownia atomowa, jeśli dziś zapadłaby w tej sprawie decyzja rządu, najwcześniej powstanie za 12 - 13 lat. Minimum kilkanaście kolejnych lat Polska energetyka będzie oparta o węgiel. A dlaczego ceny prądu wystrzeliły w górę w ostatnim roku? Dlatego, że to wynika z unijnego systemu handlu emisjami - mówił gość.
Poseł zaznaczył, że Konfederacja jest za stosowaniem nowych technologii.
- Jesteśmy zwolennikami, żeby nowe technologie wchodziły wszędzie, gdzie się da. Nie mam problemu z samochodami elektrycznymi. Jeśli ludzie będą chcieli je kupować, to nie ma problemu, żeby wygrały konkurencję rynkową z samochodami spalinowymi. Ale Polaków nie trzeba zmuszać, żeby przechodzili na energooszczędne sprzęty. Nie trzeba zakazywać samochodom spalinowym wjazdu do miast. Jeśli to będzie opłacalne dla Polaków, to samochody elektryczne będą w użyciu. Uważam, że ochrona przyrody kraju to jest jedno z podstawowych obowiązków jako narodowca. Ale nie dajcie sobie wmówić, że Polska odpowiadając za mniej niż 1 proc. emisji CO2 na świecie jest w stanie poprzez swoje ograniczenia zmienić klimat. Tak samo nie wpłynie na jego zmianę Unia Europejska, która emituje mniej niż 10 proc. W zeszłym roku samo zwiększenie wydobycia węgla w Chinach było pięciokrotnie większe niż nasze roczne wydobycie tego surowca w Polsce. Za emisję CO2 są odpowiedzialne głównie Chny i USA. Jesteśmy przed rewolucją przemysłową i elektroniczną w Azji i Afryce. Tam mieszkają miliardy ludzi. Będą tam budowali klasyczne elektrownie, przemysł, będą spalali ropę, gaz i węgiel to co mają pod ręką i będą emitowali CO2. Nawet gdyby cała Europa wróciła do epoki kamienia łupanego, nie zmieni to klimatu na świecie. To może poprawić jakość powietrza w miastach, ale nie znaczy to, że klimat się od tego zmieni. Unijną politykę klimatyczno - energetyczną należy odrzucić w całości. Jest ona podyktowana specyficznymi interesami Francji i Niemiec - mówił.
Jego zdaniem "kryzys jest i potrwa kilka lat". Kryzys energetyczny w Europie powoduje kryzys gospodarczy, jakiego nie doświadczaliśmy od początku lat 90.
- Urodzeni na początku 2000 r. nie pamiętają takich czasów - bezrobocia, szalejącej inflacji, braku ogrzewania. To są te złe czasy, które nadchodzą. Ale co z tym zrobić? Nie kontynuować nieustannego dodruku pieniądza, odwrócić energetyczną politykę UE. Nie ma innej alternatywy niż kopalnie węgla. Trzeba zwiększyć krajowe wydobycie tego surowca. PiS skapitulował wobec UE, Morawiecki zgodził się na podwyższenie limitów CO2, blok za miliardy złotych w Ostrołęce okazał się niepotrzebny. Dobrze, że Baltic Pipe został otwarty, ale nie mamy zakontraktowanego gazu, jesteśmy na musiku. Powinniśmy opierać się o krajowe zasoby, zmniejszać obciążenia podatkowe, nie dosypywać pieniądza na rynku. Zaproponowaliśmy projekty ustaw „Tani węgiel”, „Tani prąd”, „Tanie paliwo”, radykalnie zmniejszające opodatkowanie. Wszystkie te trzy projekty zmierzają do jednego celu, radykalnie odciąć opodatkowanie paliwa, produkcji węgla i prądu.
Poseł wspomniał o zbliżającej się kampanii wyborczej, która może jeszcze pogorszyć sytuację gospodarczą w Polsce.
- Potrzebna jest nowa partia rządząca w Polsce - mówił.
Jego zdaniem "modne stało się krytykowanie tzw. kultu zapieprzania".
- Otóż Konfederacja jest jedyna na Polskiej scenie politycznej partią, która afirmuje i popiera "kult zapierzania", kult ciężkiej pracy, ale za odpowiednią płacę, godziwą zapłatę. W przyszłym roku będziemy mieli festiwal, wszyscy będą obiecywać wszystko, będzie jak w komedii. Co gorsza, część tego będą realizowali w sposób bezmyślny. To będzie powodowało drożyznę i biedę. Obecna klasa polityczna myśli w kontekście jednych wyborów, jednej kadencji. To jest scenariusz bardzo niebezpieczny i Konfederacja jako jedyna przed tym ostrzega - mówił.
