Zespół z Białegostoku do Wyszkowa przyjeżdżał w roli murowanego faworyta. Podopieczni Sławomira Gerymskiego mieli za sobą atut własnej hali, ale Campera trapią kontuzje. W składzie wyszkowskiego zespołu nadal brakuje jego lidera - Tobiasza Wojtkowskiego, który powraca do pełnej dyspozycji po kontuzji.
W pierwszej odsłonie gospodarze walczyli z liderem jak równy z równym, przegrywając dopiero w końcówce. Bardzo dobrze w szeregach Campera spisywał się atakujący Patryk Brzostek. Drugi set również był niezwykle wyrównany. Dopiero w końcówce goście rozstrzygnęli go na swoją korzyść. W trzeciej odsłonie okazało się, jak wiele sił kosztowały dwa poprzednie sety. Z graczy Sławomira Gerymskiego uszło powietrze, a lider pokazał swoją siłę. Ekipa ze stolicy Podlasia triumfowała 25:19 i w cały meczu 3:0.
Camper przechodzi teraz trudny okres. Wyszkowianie przegrali trzeci mecz z rzędu. Zespół trapią mniejsze lub większe problemy zdrowotne. Być może zła passa odwróci się już w następnym meczu, kiedy to siatkarze Sławomira Gerymskiego podejmą na własnym terenie Metro Warszawa.
Camper Wyszków - BAS Białystok 0:3 (23:25, 22:25, 19:25)