O pomyśle przeniesienia USC do budynki Biblioteki Miejskiej mówi się od kilku tygodni. Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, jeden z wariantów jest taki, aby zlikwidować w Bibliotece szatnię a w jej miejsce przenieść Czytelnię dzieci i młodzieży, w której odbywają się regularne zajęcia (m.in. lekcje biblioteczne, warsztaty, półkolonie w ferie i wakacje, akcje tematyczne typu Noc Bibliotek, itp.). W pomieszczeniach po Czytelni (na parterze) miałaby mieścić się administracja Urzędu Stanu Cywilnego. Archiwum USC miałoby zaś znaleźć się w piwnicach Biblioteki (być może kosztem harcówki, w której odbywają się zbiórki zuchów i harcerzy). Sala ślubów miałaby natomiast zostać urządzona na III piętrze w sali im. Ludwika Maciąga, gdzie odbywają się wystawy, mini koncerty, spotkania autorskie. Śluby miałyby być udzielane dwa razy w miesiącu, w soboty.
Władze Wyszkowa utrzymują, że to nadal "wstępny projekt, jedna z rozważanych koncepcji, a ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła". Skąd w ogóle taki pomysł?
- Brakuje nam miejsca w Urzędzie Miejskim na "rozprężenie" urzędników - mówi burmistrz Grzegorz Nowosielski. Uważa, że warunki lokalowe w magistracie są trudne, podobnie jak w sąsiednim Starostwie Powiatowym (mimo, że niebawem nastąpi przeprowadzka wydziału komunikacji na ul. Świętojańską - red.). - Czasem, aby obsłużyć interesanta w sprawie wrażliwej, osobistej, jeden urzędnik wychodzi z pokoju, aby drugi mógł swobodnie porozmawiać z petentem. Naczelnik wydziału edukacji dzieli lokal z AK-owcami... - mówi burmistrz.
Motywacją do zmian jest także chęć urządzenia w Wyszkowie nowoczesnej sali ślubów, których rocznie - jak określa burmistrz - jest udzielanych "dużo".
- Umiejscowienie Urzędu Miejskiego (gdzie obecnie i od wielu lat mieści się USC - red.) nie jest najszczęśliwsze dla ślubów - uważa Grzegorz Nowosielski. - Obecnie śluby brane są nie tylko w soboty, ale także w czwartki, piątki, a wówczas - gdy urząd normalnie pracuje - odbywa się to przy interesantach, urzędnikach...
Na uwagę, że do Biblioteki także przychodzą odwiedzający, a w dodatku pracuje ona także w soboty, a nie jak Urząd Miejski tylko pięć dni w tygodniu, burmistrz odpowiada, że skala interesantów jest nieporównywalna.
- Przy al. Róż mamy dwa urzędy, samych pracowników jest około dwustu osób, do tego interesanci. W Bibliotece tylu ich nie ma - mówi Grzegorz Nowosielski.
Burmistrz informuje, że pod uwagę brane były różne koncepcje, włącznie z rozbudową budynku przy al. Róż - albo o jedną kondygnację w górę, albo o jedno skrzydło w kierunku LOK.
- Te koncepcje nie obroniły się, są nierealne ze względów finansowych i technicznych. Dlatego analizujemy nasze zasoby lokalowe, biorąc pod uwagę także WOK Hutnik, WOSiR, obiekt hotelowy przy stadionie, halę, basen, podbasenie. Szukamy rozwiązania podobnie jak kilka lat temu, gdy udało nam się utworzyć kilka dodatkowych oddziałów przedszkolnych w budynkach funkcjonujących, gdzie nie wszystkie pomieszczenia były w pełni wykorzystane - mówi burmistrz.
Poza tym - dodaje Grzegorz Nowosielski - budynek Biblioteki Miejskiej zlokalizowany w centrum miasta to prestiżowa lokalizacja dla Urzędu Stanu Cywilnego. Gdyby został tam przeniesiony, magistrat nie wyklucza, że zrealizowałby koncpecję budowy schodów z tarasu Biblioteki prowadzących na pl. Miejski, co było przewidziane w pierwotnym projekcie jego modernizacji. Na to wszystko potrzeba jednak czasu oraz pieniędzy, dlatego burmistrz studzi emocje. Najpierw gmina chce zlecić opracowanie kosztorysu oraz analizy możliwości technicznych przystosowania sali na III piętrze Biblioteki do potrzeb sali ślubów.
- Nasza decyzja będzie zależała od wielu czynników - wspomniane finanse i możliwości techniczne - ale również inne aspekty. Biblioteka Miejska pozyskała wysokie dofinansowanie na niedawną modernizację Działu dla dzieci oraz sali im. prof. Ludwika Maciąga. Należy sprawdzić, czy umowa z Ministerstwem Kultury pozwala na takie wykorzystanie tych pomieszczeń jak sala ślubów - przyznaje burmistrz.
Jego zdaniem, funkcjonowanie Biblioteki nie ucierpiałoby na tym pomyśle.
- Warunkiem pierwszoplanowym jest polepszenie warunków Urzędu Stanu Cywilnego, a nie pogorszenie pracy Biblioteki - zapewnia. Dodaje jednak, że gminne instytucje muszą wypracować lepszy model współpracy. - Jeśli na jakieś wydarzenie Biblioteka nie ma miejsca, może przecież korzystać z budynku WOK "Hutnik". To wszystko są wspólne gminne zasoby - mówi Grzegorz Nowosielski.
Znając dotychczasową działalność Biblioteki, trudno jednak wyobrazić sobie, że nie nastąpi "okrojenie" jej oferty. Już dziś Dział Dziecięcy nie był w stanie przyjąć na zajęcia wszystkich chętnych. Tworzone były listy rezerwowych albo organizowane dodatkowe terminy spotkań, warsztatów. Po przeniesieniu do dużo mniejszego pomieszczenia po szatni, będzie można przyjąć jeszcze mniej uczestników. Trudno także przypuszczać, że dalej możliwa będzie organizacja wydarzeń kulturalnych przez Bibliotekę w soboty, które są najpopularniesjzym terminem ślubów. A co z podmiotami, które prowadzą w Bibliotece swoją działalność? W takiej sytuacji jest m.in. Hufiec ZHP, który w harcówce w piwnicach Biblioteki organizuje zbiórki.
- Komenda otrzymała od nas propozycję alternatywnego lokalu. Prawdopodobnie jednak pomieszczenia zajmowane przez nią w Bibliotece nie będą nam potrzebne - przyznaje burmistrz.
Jest jeszcze Autorska Szkoła Artystyczna "Tomitofa".
- Nic nie jest przesądzone - słyszymy od Grzegorza Nowosielskiego, który dodaje: - WOK "Hutnik" ma propozycję dla "Tomitofy".
Jakimi jeszcze rezerwami lokalowymi dysponuje gmina? Co z pomieszczeniami po USC, gdyby został przeniesiony do Biblioteki? Co z biurem straży miejskiej, które mieści się w hali WOSiR, co wreszcie z pustym i niewykorzystanym budynkiem hotelowym WOSiR?
- Pomieszczenia po USC byłyby zagospodarowane na potrzeby Urzędu Miejskiego, m.in. nowo planowanego wydziału, który ma zastąpić straż miejską. Pomieszczenia po straży miejskiej, gdyby została zliwidowana, WOSiR wykorzysta na własne potrzeby - gospodarczo. Jeśli chodzi o budynek WOSiR, była zrobiona analiza. Nie stać nas na dostosowanie go do potrzeb centrum senioralnego, które mieliśmy w planach. Nie sprzedajemy tego budynku, nadal chcemy go przeznaczyć na funkcje społeczne, bo Centrum dla Rodziny dobrze sprawdziło się w tym miejscu, ale w tej chwili nie ma nawet programów, z których moglibyśmy uzyskać dofinansowanie - mówi Grzegorz Nowosielski.