Aż siedem goli padło w meczu Bugu Wyszków z Marcovią Marki. Jest to jedno z serii trzech spotkań, które cztery najlepsze zespoły "okręgówki" zagrają na zamknięcie sezonu 2019/20. Przed środowym meczem wyżej w tabeli byli gracze z Marek, którzy wyprzedzali Bug o dwa punkty. Podopieczni Arkadiusza Mielczarczyka chcieli zgarnąć trzy oczka i przy korzystnym obrocie sytuacji zasiąść na pozycji lidera. Przyjezdni dość szybko ostudzili zapały wyszkowian. Bramka strzelona w 8. minucie przez gości miała pokazać, kto na boisku będzie dziś rozdawał karty. Gospodarze nie zamierzali łatwo odpuszczać i dwie minuty później doprowadzili do remisu, autorem gola był Nico Wouters. Chwilę później to Bug wyszedł na prowadzenie dzięki trafieniu Łukasza Kowalczyka. Gole padały jak na zawołanie i w 27. minucie spotkania ponownie mieliśmy wyrównanie. Do przerwy żaden zespół nie powiększył swojego dorobku bramkowego, piłkarze schodzili do szatni przy rezultacie 2:2. Ale widać było, że długa przerwa w rozgrywkach rozbudziła ich apetyty jeżeli chodzi o strzelanie goli.
W 60. minucie Marcovia wyszła na prowadzenie. Niecały kwadrans później goście prowadzili już dwoma bramkami, sytacja Bugu robiła się coraz cięższa. Gospodarzy nie było stać na odwrócenie losów spotkania. Zespół z Marek ustalil wynik spotkania w doliczonym czasie gry. Mecz zakończył się rezultatem 5:2 na korzyść gości.
Po środowym starciu Bug pozostał na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Gracze trenera Mielczarczyka tracą jednak pięć punktów do Escoli Varsovii Warszawa i Marcovii Marki. Jeżeli wyszkowianie chcą myśleć o awansie, muszą w sobotę 134 czerwca pokonać liderującą Escolę. Piłkarzom z Warszawy do awansu wystarczy remis. Przypomnijmy, że do IV ligi awansują dwie najlepsze drużyny.
Bug Wyszków - Marcovia Marki 2:5 (2:2)
Bramki dla Bugu: Wouters 10', Kowalczyk 18'
Fot. Bug Wyszków