Wezwanie do pożaru wpłynęło do Państwowej Straży Pożarnej kilkanaście minut po północy 13 maja. Na miejsce pierwsza przybyła OSP Brańszczyk, krótko potem jednostka z PSP w Wyszkowie. Sytuacja zastana na miejscu była już bardzo trudna.
- To duży dom (pow. około 200 m kw.), bliźniak. Cała jedna strona budynku oraz poszycie dachowe były już praktycznie zajęte ogniem, zadymnienie było bardzo duże w całym obiekcie. Tak szybkiemu rozprzestrzenianiu się pożaru sprzyjał brak konstrukcji żelbetowe na części poszycia dachowego oraz duża ilość drewnianej boazerii wewnątrz - informuje zastępca komendanta PSP Sławomir Pietrzak.
Przed przybyciem straży trzy osoby zdołaly samodzielnie opuścić jedną część budynku. Do drugiej - z uwagi na zagrożenie - ratownicy nie mogli dotrzeć w pierwszej fazie gaszenia pożaru. Dopiero po jego ugaszeniu dokonano przeszukania i niestety tragicznego odkrycia.
- W budynku znaleziono zwęglone zwłoki mieszkańca tego domu, 51-letniego mężczyzny. Mieszkał sam - informuje komendant.
Jako wstępną, przypuszczalną przyczynę pożaru straż podaje zwarcie instalacji elektrycznej. Sprawę będzie badał biegły.
- Prawdopodobnie dom nie będzie się nadawał do zamieszkania, ale o tym musi zdecydować nadzór budowlany - mówi Sławomir Pietrzak.
Straty oszacowano wstępnie na 400 tys. zł, uratowane mienie - na 300 tys. zł. W akcji ratowniczo-gaśniczej brało udział czternaście zastępów straży pożarnej, łącznie 53 strażaków. Akcja trwała ponad 7 godzin. Ostatni zastęp wrócił do jednostki o godz. 7.30
Fot. Czytelnik/ OSP Kamieńczyk