Demografia, ekonomia, bezpieczeństwo
Uzasadniając potrzebę likwidacji szkoły w Skuszewie, zastępca burmistrza Aneta Kowalewska powołwywała się na trzy rodzaje argumentów: demograficzne, finansowe oraz kwestię stanu technicznego budynku. Gmina zamówiła i otrzymała pod koniec grudnia opinię dotyczącą spełnienia wymogów przeciwpożarowych, która nie wypadła dla szkoły pomyślnie. W podsumowaniu opinii czytamy, iż budynek uznaje się za zagrażający życiu ludzi, ponieważ występują w nim warunki techniczne niezapewniające możliwości ewakuacji ludzi (zbyt wąskie klatki schodowe, wykładzina łatwopalna).
- Dane demograficznie nie wskazują, by szkoła była szkołą prorozwojową. Mamy tam obecnie dwie klasy: kl. I z 10 uczniami i kl. II z 7 uczniami. W 2019 roku były tylko 4 urodzenia. Ośmioro uczniów z tej wsi uczy się w innych szkołach - mówiła Aneta Kowalewska. - Roczny koszt utrzymania tej szkoły to około 300 tys. zł, co w przeliczeniu na ucznia daje 16 tys. zł, podczas gdy w szkołach miejskich - SP nr 1 jest to 6,5 tys. zł, w SP nr 3 – 9 tys. zł, w SP nr 4 – 9 tys. zł, SP nr 5 – 8 tys. zł). Jest zatem argument finansowy. Teraźniejszość i przyszłość tej szkoły z roku na rok stawała pod znakiem zapytania. Proponujemy likwidację teraz, bo będziemy w stanie zagospodarować etaty nauczycielskie ze Skuszewa w szkole w Rybienku Leśnym. Jeśli nie poczynimy kroków w kierunku racjonalizacji wydatków, w ostatnim kwartale 2020 roku zabraknie nam na pensje dla nauczycieli. Trzeci jest argument stanu technicznego budynku szkoły. Opinia jest niepokojąca. Będziemy starali się to zweryfikować, zwrócimy się o ekspertyzę. Chcemy zrobić wszystko, by nie było konieczności zamykania tego budynku jeszcze przed końcem roku szkolnego - dodała wiceburmistrz. - Odkładając argumenty emocjonalne, bo to trudna decyzja zwłaszcza dla rodziców, uważamy, że to decyzja słuszna. W Rybienku Leśnym jesteśmy w stanie stworzyć lepsze warunki dzieciom - podsumowała.
- Argumenty stanu technicznego budynku uderzają raczej w urząd - zauważył radny Adam Szczerba. - Opinia powołuje się na przepisy z 2012 roku. Dlaczego wcześniej nie było poczynionych takich nakładów, aby tego zagrożenia nie było? Rodzice przez 17 lat puszczali dzieci do niebezpiecznej szkoły? Nie jest to dla mnie argument na zamknięcie tej szkoły. Skoro budynek ma być dalej dostępny dla mieszkańców, będzie musiał spełniać standardy i będzie musiał zostać doinwestowany. Argumenty są nietrafione. Jedynie argument demograficzny przemawia za likwidacją.
Radny za głosem rodziców ze Skuszewa pytał, dlaczego nie rozważa się zamknięcia szkoły za dwa lata, aby obecne dzieci mogły ją skończyć? W podobnym tonie i z podobnym apelem zwróciła się do radnych Justyna Cierlica, przewodnicząca Rady Rodziców SP w Skuszewie. Wraz z mieszkancami wsi uczestniczyła ona w sesji Rady Miejskiej 30 grudnia. Odczytała treść kolejnego pisma do radnych, w którym w mocnych słowach wykazała argumenty przemawiające za utrzymaniem szkoły. Podważyła też argumenty gminy.
"Co tu jest naciągane?"
"W imieniu wszystkich rodziców dzieci uczących się w szkole oraz mieszkańców wsi Skuszew chcemy wyrazić swój zdecydowany sprzeciw pomysłowi likwidacji naszej szkoły. Przychodzimy dziś na Sesję Rady Miasta, aby ponownie zaapelować do Państwa o porzucenie zamiaru likwidacji naszej placówki. Prosimy o ponowną analizę tego pomysłu, gdyż względy ekonomiczne, na które się Państwo powołują, są dla nas całkowicie niezrozumiałe. Pomysł ten uważamy za niewystarczająco przemyślany.
Z Państwa wyliczeń wynika, że koszt utrzymania naszej placówki, poza pensjami nauczycieli, którzy mieliby pozostać na swoich stanowiskach, to około ok. 18 000 zł rocznie. Czy ten koszt naprawdę jest tak duży w stosunku do 60-milionowego budżetu? Ten koszt jest praktycznie niezauważalny dla budżetu, są to ułamki procenta! Czy również względy ekonomiczne zadecydowały o podniesieniu budżetu WOSIR-u o 200 tys. zł w celu utworzenia stanowiska wicedyrektora? Czy utworzenie nowej posady wicedyrektora wygrywa z sytuacją, w której nasze 6-letnie dzieci będą musiały o godz. 7.30 czekać na przystanku na autobus nierzadko w deszczu i mrozie? Czy tak w Państwa wykonaniu wygląda racjonalizacja wydatków budżetowych? Czy naprawdę są Państwo tak obojętni na tą sytuację?
Bardzo nas też dziwi sytuacja, że w takim pośpiechu, w takim momencie i nie bacząc na koszty zamawiają Państwo ekspertyzę ppoż. Niezaprzeczalnie wygląda to na szukanie na siłę kolejnych argumentów do zamknięcia szkoły. Cytując ekspertyzę, że „budynek zagraża życiu” to kto w takim razie dopuścił do tego, że przez tyle lat uczyły się w nim nasze dzieci? Kto dopuścił się takich zaniedbań, że przez tyle lat w budynku tym nie zostały przeprowadzane ekspertyzy? Kto jest odpowiedzialny za narażanie naszych dzieci na niebezpieczeństwo? Skoro nasze dzieci przez tyle lat uczyły się w tym budynku to co tu jest naciągane czy ta ekspertyza czy zagrożenie życia?
Zastrzeżenia wskazane w ekspertyzie są do usunięcia niewielkim nakładem pracy. Zajęcia mogłyby się odbywać tylko na parterze co wyłączyłoby z użytkowania schody i piętro. Pozostałe drobne niedociągnięcia można niewielkim kosztem usunąć, zawiesić ponownie zdjęte drzwi w szatni, wymienić wykładzinę, itd. Koszt usunięcia tych zastrzeżeń jest niewielki. Pomimo stwierdzonych uwag, w zamówionej przez Państwa ekspertyzie, w naszej szkole od wielu lat nie wydarzył się żaden wypadek w przeciwieństwie do szkoły w Rybienku.
Poza tym z informacji, jakie nam przekazano na spotkaniu z rodzicami w szkole 9 grudnia wynika, że nasze dzieci zostaną umieszczone w skrzydle szkoły w Rybienku, które również nie spełnia przepisów p/p. Wejście do tego skrzydła jest przez piwnicę, są tam wąskie przejścia podziemne oraz ciemne korytarze i ponure klasy. Gdzie sens i logika? Jakie są Państwa prawdziwe intencje skoro po likwidacji szkoły chcą Państwo wyjść w propozycją przekazania szkoły wspólnocie skuszewskiej? Podpierając się ekspertyzą mogą Państwo po zamknięciu szkoły powiedzieć, że tego nie zrobią bo budynek zagraża życiu? Wygląda to na „mydlenie nam oczu”. Czy wychodząc z pomysłem przekazania budynku szkoły wzięli Państwo pod uwagę to, że wsi nie będzie stać na utrzymanie budynku? Likwidacja szkoły będzie oznaczała likwidację jedynego miejsca, w którym mieszkańcy wsi mogli do tej pory się spotykać, integrować, rozwijać kulturowo, spędzać wolny czas.
Jak Państwa pomysł o likwidacji szkoły odnosi się do zamówionego za wiele tysięcy złotych i przyjętego uchwałą Rady Miasta w dniu 26 października 2017 r. Lokalnego programu rewitalizacji Gminy Wyszków na lata 2017-2023 r., w którym m.in. poziom edukacji oraz sfery społecznej dla Skuszewa są na najniższym poziomie w Gminie Wyszków. Dlaczego w podejmowaniu takich decyzji nie uwzględniają Państwo informacji z opracowań, które sami Państwo zamawiacie? Dlaczego pieniądze wydane na jego opracowanie mają być zmarnotrawione? Czy ten program został zamówiony tylko po to żeby leżał na półce?
Czy w ostatnich latach zostały przeprowadzone rzetelne audyty szkół pod kątem optymalnego i zasadnego utrzymywania wszystkich etatów w szkołach? Czy w związku z ostatnimi inwestycjami w termomodernizację budynków szkolnych nastąpiły również z tego tytułu oszczędności dla budżetu? Czy w 60-milionowym budżecie rozkładającym się na kilkanaście szkół naprawdę nie można wygospodarować półprocentowych oszczędności na funkcjonowanie szkoły w Skuszewie? Czy po prostu dla Państwa najprostszym rozwiązaniem jest likwidacja szkoły dla tych najmniejszych i najsłabszych? Jeśli zechcą Państwo jeszcze raz przeanalizować pomysł likwidacji szkoły to mamy nadzieję, że zmienią Państwo zdanie. Dlatego zwracamy się ogromną prośbą o odrzucenie uchwały dotyczącej likwidacji naszej filii. My, rodzice, mieszkańcy Skuszewa mamy tylko jeden cel, a mianowicie dobro naszych dzieci".
- Jakie są Państwa prawdziwe intencje? - pytała Justyna Cierlica. - To wygląda na mydlenie nam oczu.
Obniżyć diety i pensje
Ale radni zdania nie zmienili. Nie dali się przekonać ani rodzicom, ani radnym z opozycji, ani nawet koledze z koalicji, radnemu Wojciechowi Rojkowi, który jako mieszkaniec Skuszewa był przeciwny likwidacji szkoły.
- Widzę ten budżet, rzeczywiście jest ciężko - koszty rosną, przychody spadają. Ale w ciągu roku, dwóch budżet wytrzymałby to obciążenie - stwierdził.
W dyskusję włączył się burmistrz, który zapewnił, że ta decyzja jest dobra dla dzieci ze Skuszewa.
- Mam tę przewagę, że nie pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Słyszałem te same argumenty, gdy zamykaliśmy inne szkoły w gminie Wyszków. Spotkałem się po roku od decyzji o likwidacji szkoły w Gulczewie z tamtejszą przewodniczącą Rady Rodziców, zapytałem o doświadczenia w szkole w Rybnie. Powiedziała, że nie przepisałaby dziecka ponownie do Gulczewa, mówiła: "ja miałam obawy, a dziecko odnalazło się dobrze. Większa szkoła, większe możliwości". Czasami swoje pociechy chcielibyśmy wychować pod szklanką, a dla dziecka przejście do innej szkoły będzie przygodą, będą dojazdy, dziecko pójdzie od razu do szkoły, w której edukację będzie kontynuowało do VIII klasy - mówił.
Jego zdaniem gmina nie może utrzymywać szkoły w każdej wiosce, bo zbankrutuje. Odniósł się także do stanu technicznego budynku.
- Każdy może nie zgadzać się z przepisami, ale one istnieją, stawiają wymagania i ktoś bierze za nie odpowiedzialność. Ten budynek (Urzędu Miejskiego - red.) także nie spełnia wymogów przeciwpożarowych, w kolejnych latach musimy go dostosowywać, natomiast ten budynek jest możliwy do dostosowania, a budynek w Skuszewie nie jest możliwy. Mówimy o za wąskich korytarzach i klatkach schodowych. Taniej byłoby go zburzyć i postawić na nowo. To pierwsza z trudnych decyzji w oświacie i za chwilę każdy będzie o swoje występował. Jeżeli nie zaczniemy racjonalizować wydatków, będziemy musieli wstrzymać jakiekolwiek decyzje inwestycyjne. Przetrzymywaliśmy tak długo jak mogliśmy szkołę w Skuszewie. My naprawdę nie mamy już czasu i nie mamy pieniędzy - powiedział burmistrz.
- Oszczędzanie w oświacie składa się z małych kwot – dodała Aneta Kowalewska. - Rodzicom trzylatków należą się bezpłatne miejsca w przedszkolach, ale nie będzie nas na nie stać i za chwilę też zderzymy się z ich niezadowoleniem.
Raweł Turek zaproponował, aby na najtrudniejszy czas radni obniżyli swoje diety.
- Burmistrz, naczelnicy też mogą z uposażenia uszczuplić i rok, dwa lata dalibyśmy radę - powiedział, czym wywołał do dyskusji przewodniczącą Rady Miejskiej Elżbietę Piórkowską:
- Wstrzymałam się dotychczas od głosu, bo lojalność obowiązuje mnie, jestem nauczycielem, prowadze małą szkołę wiejską. Wspierałam szkoły z racji tego, że jestem nauczycielem i wiem, że dzieci najlepiej czują się w małych środowiskach… Ale jeśli słyszę takie argumenty, to mówię: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie można z poborów burmistrza, radnych wziąć pieniędzy na funkcjonowanie szkoły. Prowadzenie szkoły to subwencja. Nie jestem za likwidacją, ale nie można mówić: zabierzmy jednym i dajmy na utrzymanie szkoły. Przepisy są z 2002 roku, ale one obowiązują nas i nikt nas nie zwolni z nich.
Radny Adam Szczerba przypomniał, że gmina może swobodnie dysponować własnymi wydatkami bieżącymi.
- To, że dokładamy do oświaty z budżetu gminy jest oczywiste i przesunąć możemy środki z wydatków bieżących i dołożyć do oświaty. Możemy dołożyć z każdych dochodów i wydatków bieżących. Obniżenie diet o 200 zł to 50 tys. zł rocznie – to też jest jakaś skala. Ja wiem, z czego się składają oszczędności, wiem jak funkcjonuje samorząd. Wydaje mi się, patrząc na skalę całego budżetu, że przez najbliższe dwa lata powinniśmy udźwignąć ten ciężar - powiedział.
- Na tym polega polityka, nie jesteśmy Mikołajami, którzy rozdają na prawo i lewo pieniędzy. Ciężar wydatków państwa przesunął się z edukacji, kultury na pomoc socjalną. Patrzmy globalnie na budżet, bo za niego odpowiadamy – stwierdził radny Dariusz Glinka.
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
- stwierdził radny Eugeniusz Zaremba, uzasadniając, dlaczego będzie glosował za likwidacją szkoły.
- Ta opinia decyduje, że będę głosował za likwidacją, bo nie ma nic ważniejszego od bezpieczeństwa.
Przewodnicząca Rady Rodziców sugerowała, jak można sprostać wymogom dotyczącym ochrony przeciwpożarowej w budynku:
- Ostatecznie dzieci mogłyby się uczyć tylko w pomieszczeniach na parterze, one są świetnie wyposażone. Wykładzinę można wymienić. A tymczasem usłyszeliśmy, że nasze dzieci zostaną przeniesione do skrzydła budynku szkoły w Rybienku Leśnym, które nie spełnia wymogów przeciwpożarowych! Za chwilę będziemy wnioskować do państwa o opinię przeciwpożarową dotyczącą budynku Szkoły Podstawowej nr 3. My nie przenosimy się do superwarunków w SP nr 3, przenosimy się w takie samo środowisko. A w naszej szkole do tej pory żaden wypadek nie miał miejsca - powiedziała.
- Jeśli jest zagrożenie bezpieczeństwa, to jest pytanie, czy od nowego roku dzieci powinny do tej szkoły pójść? Jeżeli zagrożeniem jest wykładzina, to ja bym ją zdjął a szkołę zorganizował na parterze. Skoro jest ekspertyza, to powinniśmy jej przestrzegać... - sugerował radny Szczerba.
- Dysponujemy opinią, nie ekspertyzą, ale od momentu jej otrzymania czujmy jej ciężar. Chcemy jak najszybciej zlecić ekspertyzę. Być może w niej będzie wskazane, że do czasu końca roku szkolnego po zrobieniu tego i tego będzie można kontynuować naukę w tym budynku. To nie jest argument, że się dotychczas nie zdarzył wypadek w tej szkole, bo ten wypadek zazwyczaj zdarza się tylko raz i wtedy jest pytanie, kto na to pozwolił? - odpowiadała Aneta Kowalewska.
- Gdybyśmy mieli takie opinie dla wszystkich szkół, to może okazłoby się, że wszystkie musielibyśmy zamknąć? – sugerował Adam Szczerba.
- Z czego to wynika pani opinia na temat szkoły w Rybienku Leśnym? - pytał przewodniczącą Rady Rodziców ze Skuszewa burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- Z oględzin. Ale za chwilę wystąpimy o opinię dotyczącą SP nr 3 – odpowiedziała Justyna Cierplica.
- Będziemy robili takie opinie we wszystkich szkołach w związku z koniecznością ich przekształcenia w zespoły szkolno-przedszkolne. Pan dyrektor SP nr 3 chce przeorganizować kwestie organizacji budynku w Rybienku Leśnym, wejść, itd. Nastąpi to od nowego roku szkolnego - poinformowała wiceburmistrz.
- Są budynki, w których rozsądnym nakładem można usunąć niedociągnięcia. Odwoływanie się do innych budynków szkół jest nie na miejscu, bo one mają aktualne przeglądy i mogą funkcjonować – odparł burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- To chyba nie ja manipuluję tutaj - polemizował radny Szczerba. - Są dwa punkty: łatwopalna wykładzina i szerokość klatki schodowej. Jeśli mówimy, że schodek ma nie 18 cm a 17,5 cm to na litość boską się zastanówmy. Mówimy o dwóch elementach, które trzeba wyeliminować, bo za chwilę trzeba będzie te dzieci stamtąd zabrać. Czy szkoła w Skuszewie nie przechodziła takich przeglądów? Przechodziła i mogła funkcjonować do tej pory. Ja nie manipuluję, mówię, jak umożliwić tym ludziom funkcjonowanie w tej szkole przez najbliższe dwa lata. Nie wyobrażam sobie, żeby jedynym argumentem za likwidacją tej szkoły była ta opinia.
Opinię w sprawie likwidacji szkoły musi jeszcze wydać kuratorium oświaty oraz związki zawodowe. Radni w większości byli za likwidacją. Przeciw zagłosowali: Monika Bieżuńska, Bogdan Osik, Wojciech Rojek, Adam Szczerba, Paweł Turek. Od głosu wstrzymali się: Dariusz Glinka, Waldemar Paradowski i Elżbieta Piórkowska.
