1 lipca w gminie Wyszków odbyły się ostatnie dwa z sześciu tegorocznych konkursów na dyrektorów placówek oświatowych. Tym razem przed komisją powołaną przez burmistrza stanęli kandydaci na dyrektora szkół podstawowych w Leszczydole Starym i w Rybnie. Pierwszy konkurs wygrała Agnieszka Lachowska-Marzoch, drugi - Ewelina Salwin. Pierwsza jest obecnie nauczycielką w SP nr 5 w Wyszkowie, druga - w SP w Rybnie. Agnieszka Lachowska-Marzoch pokonała wieloletnią dyrektorkę SP w Leszczydole Starym, Agnieszkę Drążewską. W konkursie w Rybnie Ewelina Salwin miała się zmierzyć z dotychczasowym dyrektorem, Wiesławem Mielczarczykiem, ale ten nie stawił się przed komisją, choć wcześniej złożył wszystkie wymagane dokumenty.
Kilka dni wcześniej konkurs na dyrektora SP nr 3 w Rybienku Leśnym wygrał tamtejszy nauczyciel, Paweł Deluga. Był jedynym kandydatem na dyrektora po odejściu dyrektor Aliny Oleksiak na emeryturę. Konkurs w Przedszkolu nr 9 w Wyszkowie wygrała z kolei Amelia Depta (nauczycielka SP nr 5), która pokonała dyrektor Ewę Karpińską.
W komentarzu na Facebook'u 1 lipca Monika Bieżuńska tak odniosła się do rozstrzygnięcia gminnych konkursów na dyrektorów:
"Znów polityka wygrała z logiką, o której ostatnio tak pięknie się mówi... Po 34 latach pracy, 3 lata przed przed emeryturą Dyrektor szkoły w mojej miejscowości została pozbawiona swojego stanowiska. 34 lata starań i pięknej pracy na rzecz naszej szkoły i społeczności lokalnej. I proszę nie mówić, że w konkursie wygrał lepszy, bo wygrał ten, co miał wygrać. I nie dotyczy to tylko szkoły w mojej miejscowości. Od kilkunastu dni znane były wyniki konkursów, które dopiero miały się odbyć, ale ja cały czas chciałam wierzyć, że jednak zdrowy rozsądek i sumienie osób zasiadających w komisji wezmą górę. Niestety, pomyliłam się. Gdzie w tym wszystkim drugi człowiek i jego dobro? Gdzie ta uczciwość i współpraca, o której tyle się mówi? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Pani Dyrektor pożegnała się ze swoim stanowiskiem m.in. przeze mnie, przez moje decyzje i przez to, gdzie jestem. Straciłam wiarę w ludzi i sprawiedliwość, o której tyle mówią... Też jestem człowiekiem i popełniam błędy, bo kto ich nie popełnia, ale nigdy moje poglądy polityczne nie miałyby wpływu na to, by skrzywdzić drugiego człowieka. Jestem ufna i naiwna, bo startując w wyborach do samorządu myślałam, że polityka nie ma znaczenia, że naprawdę będziemy się słuchać nawzajem i wspólnie działać na rzecz naszej społeczności, a tu „zonk”. Męczy mnie jeszcze jedno pytanie - gdzie ta dobra zmiana, która miała wcześniej tyle do powiedzenia? No gdzie? Miałam już kilka sytuacji w swoim życiu, w których stwierdziłam, że nie warto przejmować się takimi rzeczami, bo życie jest kruche i trzeba się cieszyć każdą chwilą swojego życia, ale takie sytuacje pokazują nam, że gdzieś ktoś przeżywa swoją tragedię i nie można tego kogoś zostawić samego. Na koniec chciałam podziękować Pani Dyrektor za pracę i za serce, które włożyła w rozwój naszej szkoły. To dzięki Jej staraniom mamy piękną, zadbaną szkołę i to dzięki Niej buduje się sala gimnastyczna, bo to Pani Dyrektor walczyła o to, by powstała. Za wszystko dziękuję! Mam nadzieję, że sumienia niektórych osób kiedyś się odezwą... I jak było Waszym zamiarem mi dopiec i pokazać przewagę nade mną, to się Wam udało. Taka to oto polityka. PS. Nowej Pani Dyrektor życzę powodzenia i owocnej współpracy z gronem pedagogicznym i rodzicami".
Poproszony o komentarz burmistrz Wyszkowa, podobnie jak radna opozycji, nie kryje oburzenia:
- To jest bardzo poważny zarzut, nie można rzucać oszczerstw bez dowodów. Nie byłem w komisji konkursowej, nie będę się odnosił do nieprawdziwych zarzutów - mówi Grzegorz Nowosielski. Podkreśla, że komisja jest dwunastoosobowa, z przedstawicielami rodziców, rady pedagogicznej, kuratorium, związków zawodowych. - Osoby w komisji mają autorytet. Głosowanie jest tajne. - Zawsze można rzucić błotem, jak się komuś nie podoba wynik konkursu - komentuje burmistrz.
Jego zdaniem, gdy ktoś zamierza startować z konkursie, nie kryje się z tym i stąd krążące na lokalnej giełdzie nazwiska kandydatów jeszcze przed konkursami.
- Być może ogłoszenie startu to też strategia na wystarszenie przeciwników - dodaje.
Grzegorz Nowosielski zapewnia, że kandydaci, którzy wygrali, "wypadli super w konkursowych prezentacjach".
- To młoda, świeża krew - podkreśla.