Alex Dancyg urodził się w Warszawie, ale w 1957 roku, jako 9-letnie dziecko, wyjechał z rodzicami do Izraela. Jeszcze jako młody chłopak wstąpił do Haszomer Hacair, organizacji wywodzącej się z Polski międzywojennnej, która krzewiła idee socjalizmu i pracy organicznej w kibucu. Tam najpierw pracował jako robotnik, a po studiach historycznych został nauczycielem. Pracował nie tylko w szkole, służył w wojsku jako spadochroniarz. W 1986 roku przyjechał jak tłumacz z jedną z grup izraelskiej młodzieży do obozu w Oświęcimiu. Z kolei w 1990 roku Instytut Yad Vashen oraz izraelskie ministerstwo edukacji zaproponowało Alexowi prowadzenie kursów dla przewodników opiekujących się wyjeżdżającymi do Polski grupami młodzieży. Przygotował około 500 przewodników. Współpracuje z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji w Warszawie. Zajmuje się organizacją przyjazdów polskich nauczycieli na wizyty studyjne w Yad Vashem. Alex Dancyg jest historykiem, specjalistą od nawadniania białej marchwi i orzeszków ziemnych (mieszka w kibucu Nir Oz, wydartym pod uprawy skraju pustyni na pograniczu z Gazą). Marzyciel, a w duszy poeta, zagorzały kibic piłki nożnej. A przede wszystkim niestrudzony orędownik żydowsko-polskiego zrozumienia, porozumienia i wzajemnego poznania. Od ponad 20 lat szerzy na świecie wiedzę o holokauście.
- Zrozumienie, jak ważny jest polsko - żydowski dialog, to fundament - mówił gość. - Nadal musimy nad nim pracować. My jesteśmy skazani na dialog, bo nie ma historii Źydów bez historii polskich Żydów i nie ma historii Polski bez polskich Żydów. Jeśli ktoś myśli inaczej, to fałszuje historię. Dialog sam się nie zrobi, to wręcz sprawa pracy organicznej. Nie jest trudno być polskim Żydem w Izraelu, jeśli ma się świadomość, że to jest "ok", ma się pewność siebie, to jest bardzo dobrze, jest z tego frajda. Nie przejmuję się wtedy żadnymi uwagami. Polacy nie mają najlepszej opinii na świece. Też mnie to boli, że tak jest. Są różne stereotypy, które mnie też czasami denerwują. Ekonomicznie moi rodzice mieli lepsze życie w Polsce, niż na początku w Izraelu. Mnie najłatwiej przyszła przeprowadzka, najtrudniej zniosła ją moja szesnastoletnia siostra, która płakała dwa lata, że chce wracać do Polski. Ciężko mi było przyzwyczaić się do tamtejszego jedzenia, do dzisiaj nie mogę się przyzwyczaić do upałów po 35 stopni. Pracuję jeszcze częściowo na polu, ciężko to wytrzymać. Jestem teraz szczęśliwy, że jestem w Polsce. Bardzo przepadam za polskimi owocami sezonowymi, jagodami, porzeczkami, agrestem. Gdy jestem w Izraelu, tęskni mi się za zapachem lasu polskiego, za zbieraniem grzybów. Jak byłem mały, mieszkałem w Warszawie na Mokotowie. Do tej pory pamiętam zapach bzu w Łazienkach w maju. Są to bardzo miłe wspomnienia dla mnie – mówił historyk.
O zjawisku antysemityzmu obecnym wśród młodych ludzi opowiedział uczestnik spotkania – Patryk Stankiewicz z klasy 3a.
- Wydaje mi się, że zjawisko antysemityzmu jest obecne wśród moich rówieśników. Osobiście znam osoby, które lubią żartować na temat Żydów, z ich religii, ale też są to osoby, które nie traktują tego aż tak poważnie. Nie będą wykrzykiwać haseł antysemickich. Jest to tylko w żartach. Wiem, że nie jest to do końca poprawne, ja tego nie popieram. Osobiście do Żydów nic nie mam, tak jak pan Alex przytoczył, że byli Polacy, którzy pomagali Żydom, ale też i tacy, którzy nie pomagali, także jest to zależne od osobistych doświadczeń. Ja nie mam mam złego stosunku do Żydów – mówił.
- Ja również na co dzień spotykam się z różnymi zwrotami wśród rówieśników, kolokwialnie mówiąc np. „że ktoś jest Żydem, bo czegoś nie pożyczył” - mówiła z kolei uczennica klasy 3a Anita Wyrzykowska. - Mamy różne skojarzenia z tym, nie jest to do końca przez wszystkich brane na poważnie. Patrząc z tej perspektywy, którą przytoczył pan AleX Dancyg, że w sumie przyczyniamy się do tego, jeżeli dajemy na to przyzwolenie, przyczyniamy się do takiego powszechnego antysemityzmu, mimo, że nie mówimy tego od siebie. Ale jeżeli dajemy na to przyzwolenie, to jesteśmy tego częścią, częścią tej patologi umysłu, jaką jest antysemityzm. Mamy XXI wiek więc zjawisko nietolerancji jest przestarzałe, nie jesteśmy tacy jak nasi dziadkowie, idziemy z duchem czasu, jesteśmy pokoleniem tolerancyjnym, które nie tylko toleruje Żydów, ale też przedstawicieli innych państw np. Niemców czy Anglików. Nie zwracamy już uwagi na takie rzeczy, na które kiedyś zwracał ktoś inny. Jestem osobą tolerancyjną, zwłaszcza dla Żydów, ponieważ trochę interesuję się historią, więc nie jest mi ten temat obcy - mówiła.
Młodzież mogła zadawać pytania historykowi. Interesowały ją kwestie holokaustu, pytali o Palestyńczyków - czy powinni mieć swoje państwo niezależne od Izraela. Pytali również o Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”. Koordynatorem spotkania był Michał Czajka – nauczyciel historii i od wielu lat przyjaciel Alexa Dancyga.